Przez dwa ostatnie sezony Iga Świątek była najlepszą tenisistką świata - adekwatnie we wszystkich możliwych rankingach. Najlepiej punktowała, najlepiej zarabiała. Aż w końcu w tym sezonie "dopadła" ją Aryna Sabalenka, głównie za sprawą jesiennych zawirowań u Polki, związanych też ze zmianą trenera. Niemniej dystans między nią a Białorusinką nie jest wielki, jeszcze w styczniu wszystko może się odwrócić. Takiej sytuacji nie ma zaś w męskim tenisie, widać to doskonale po rankingu i zarobkach.