Świątek czeka na mecz, nagle fatalne wieści. Oto co stało się w Dubaju

3 tygodni temu
Zdjęcie: Screen z TV


Wydawało się, iż Jasmine Paolini gwałtownie i bezproblemowo rozprawi się z jedną z sensacji Australian Open Evą Lys. Pierwszy set w II rundzie WTA 1000 w Dubaju przebiegł po myśli Włoszki, ale już w kolejnym do głosu doszła... pogoda. Kropiło nad kortem centralnym, przez co nawierzchnia była bardzo śliska. Ostatecznie po wielu przerwach sędzia zdecydowała się zawiesić mecz. I to kilkukrotnie. Wiemy już, iż spotkanie wstrzymano minimum do godziny 15:00. A przypomnijmy, tuż po starciu Włoszki na kort powinna wejść Iga Świątek.
Iga Świątek nie obroniła tytułu w Dosze. W półfinale uległa 3:6, 1:6 Jelenie Ostapenko. Była to już piąta porażka Polki z tą rywalką w karierze. 23-latka nie ma jednak wiele czasu w rozpamiętywanie, bo już we wtorek rozpocznie rywalizację w WTA 1000 w Dubaju. W pierwszym meczu zmierzy się z Wiktorią Azarenką. To spotkanie odbędzie się na korcie centralnym. Wcześniej, na tym samym obiekcie, rozegrano pojedynek Evy Lys z Jasmine Paolini. Nie przebiegał on jednak zgodnie z planem i był kilkukrotnie przerywany.


REKLAMA


Zobacz wideo


Fenomenalny pierwszy set Paolini. I nagle do głosu doszła... pogoda
Faworytką do zwycięstwa była Włoszka, a więc czwarta rakieta świata. Mimo wszystko Niemki nie można było skreślać. W końcu podczas Australian Open była jedną z rewelacji. Dotarła aż do 1/8 finału, co było jej najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie. Tam zatrzymała ją dopiero Świątek i to brutalnie - 0:6, 1:6. Do historii przeszedł już wybuch euforii Lys po wygranym gemie przeciwko Polce.


W pierwszym secie Paolini ekspresowo wywiązała się z roli faworytki. Potrzebowała zaledwie 30 minut. Już w czwartym gemie przełamała rywalkę (3:1). I choć przy pierwszej możliwej okazji Lys się odgryzła, to nie było jej stać na więcej w tej partii. Straciła dwa kolejne gemy serwisowe, przez co przegrała 2:6.
Zobacz też: Sensacja za sensacją w Dubaju! Faworytki padają jak muchy. Prawdziwa plaga.
Zapędy Paolini ostudził jednak... deszcz. Nad kortami w Dubaju zaczęło delikatnie padać, co zaowocowało około 15-minutową przerwą. Ta nie wybiła jednak z rytmu Włoszki. Dowód? Paolini zapisała kolejne trzy gemy na własnym koncie (3:0). Tym samym ponownie przełamała Lys. Dla Niemki był to już czwarty z rzędu przegrany gem serwisowy.


I właśnie wtedy znów do głosu doszła... pogoda. Ponownie zaczęło kropić, kort był śliski i panie musiały zasiąść na ławkach. I kiedy już wydawało się, iż kort jest osuszony i mogą wrócić do gry, to deszcz dawał o sobie znać. Finalnie po około 20 minutach oczekiwania zawodniczki stanęły do rywalizacji. Przerwa podziałała dobrze na Lys, która w końcu przełamała czarną serię i utrzymała własne podanie.


Ba, w gemie numer pięć miała choćby dwa break pointy na odebranie serwisu Włoszce. I ta sztuka jej się udała, dzięki czemu zbliżyła się do rywalki (2:3). A chwilę później doprowadziła do wyrównania. Widać było, iż Niemce wróciła wiara we własne możliwości. Tylko iż ponownie na korcie pojawiły się krople deszczu, sędzia zadecydowała o zawieszeniu spotkania przy stanie 3:3 w drugim secie.
Następnie tenisistki wracały na plac gry i kilkukrotnie z niego schodziły. Udało się rozegrać kolejne gemy, ale sędzia znów zawiesiła mecz, tym razem przy stanie 6:5 dla Paolini i piłce meczowej. Na pewno spotkanie nie zostanie wznowione wcześniej niż przed 15:00 czasu polskiego.
Idź do oryginalnego materiału