Świątek całkowicie puściły nerwy. "Trenerze, przepraszam, ja więcej nie będę"

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


W karierze Igi Świątek było już wiele przełomowych momentów. Takie sytuacje zdarzały się też w karierze juniorskiej. Gdy Polka była młodsza, miała problem z opanowaniem nerwów na korcie, nie potrafiła się adekwatnie zachować. Wszystko zmienił jeden mecz, a konkretnie jedna rozmowa z trenerem po przegranym gemie. To była dla niej lekcja na całe lata.
Lata temu trenerem polskiej kadry juniorek w tenisie był Lech Sidor, więc doskonale poznał Igę Świątek jako młodą tenisistkę i z bliska przekonał się o jej potencjale. Miał wpływ na jej rozwój - nie tylko jako tenisistki, ale też jako człowieka.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"


Nieznana sytuacja z kariery Świątek
Iga Świątek gorzej znosiła gorsze momenty na korcie w karierze juniorskiej. Tak było w trakcie meczu Polski z Serbią w 2014 r., kiedy po intensywnym i wyrównanym początku starcia z Olgą Danilović puszczały jej nerwy na tyle mocno, iż rzuciła rakietą o kort i kopnęła ją z całej siły. Trenujący polską kadrę juniorek Lech Sidor zwrócił jej uwagę, grożąc, iż więcej jej nie połowa, jak nie zachowa odpowiedniej kultury na korcie.


- W 2014 r. graliśmy drużynówkę. Grasz dla reprezentacji w mistrzostwach Europy i to jest bardzo poważne wyzwanie dla takich młodych dziewczyn. Iga miała wówczas 13 lat. Miał miejsce taki niechlubny "wypadek". Iga grała przeciwko Serbce, Olga Danilović stała po drugiej stronie siatki. Grały bardzo zacięty początek meczu, było bodajże 2:1 dla Danilović po 20 minutach. Zastanawiałem się, iż jak tak dalej pójdzie, to nie zdążymy na obiad - żartował Sidor.
- Iga po przegraniu trzeciego gema rzuciła rakietą i kopnęła rakietę, która przeleciała po ziemi na drugą stronę. Ona przyszła do mnie do krzesła. Drużynówki mają to do siebie, iż kapitanowie mogą rozmawiać legalnie przez 90 sekund ze swoją podopieczną. Mówię do niej: "Iga, słuchaj. Grasz dla Polski, masz orzełka na piersi. Jak jeszcze raz taki numer wykonasz, to więcej za mojej kadencji nie siądziesz na tej ławce. Obojętnie czy będziesz dobra, zła, najlepsza - nie siądziesz. Gramy dla flagi i trzeba pewien szacunek dla tego, co się robi, zachować" - opowiedział w Podcaście Eurosportu.
Ta sytuacja całkowicie zmieniła Świątek i jej efekty widać do dziś. Zupełnie inaczej reaguje na pewne rzeczy, z innej strony podchodzi do swojej psychiki i reakcji. Widać to też w sposobie komunikacji ze sztabem trenerskim, zachowuje profesjonalizm w niemalże każdym aspekcie.


- Nie skomentowała tego. Wstała, przegrała z Danilović, która była wtedy trochę lepsza. Natomiast wieczorem przyszła do mnie, pewnie po rozmowie z tatą. Powiedziała: "Trenerze, przepraszam, ja więcej już tak nie będę robić, bo rzeczywiście ma trener rację. Muszę się zachować jak zawodowiec". 13-letnia dziewczyna! Te pokłady samokrytyki, autoanalizy ona już miała - dodał Sidor.


Iga Świątek ma przed sobą w tym sezonie jeszcze finały w Rijadzie i finały Billie Jean King Cup z reprezentacją Polski. Turniej WTA Finals w Arabii Saudyjskiej jest pierwszą imprezą, do której przygotowuje się z nowym trenerem, Wimem Fissettem.
Idź do oryginalnego materiału