Świat zachwycony Szczęsnym, a tu takie słowa Bońka. Nie miał litości

9 godzin temu
Zdjęcie: fot. REUTERS/Albert Gea / AG


Wojciech Szczęsny zagrał naprawdę dobre spotkanie w półfinale Superpucharu Hiszpanii i został pozytywnie oceniony przez hiszpańskie media. A jak występ bramkarza widział Zbigniew Boniek? Były prezes PZPN-u stwierdził, iż golkiper spisał się bardzo dobrze, ale on nie ma zamiaru się tym zachwycać. - Gra w piłkę dla zabawy - przyznał Boniek w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
FC Barcelona wygrała 2:0 z Athletikiem Bilbao w półfinale Superpucharu Hiszpanii, a w bramce Katalończyków stanął Wojciech Szczęsny. Według hiszpańskiej prasy Polak bronił dlatego, iż Inaki Pena spóźnił się na odprawę i Hansi Flick ze złości odstawił go na boczny tor. Nie ważne dlaczego, ale Szczęsny zagrał naprawdę dobre spotkanie.


REKLAMA


Zobacz wideo Życiowy wynik Pawła Wąska! Absolutny thriller w finale TCS


Zbigniew Boniek ocenił grę Wojciecha Szczęsnego w Superpucharze Hiszpanii. "Ostatnie mecze"
- To tak samo, jakby Legia Warszawa pojechała grać z jakąś trzecioligową drużyną, o której nikt w Polsce nie słyszał i byśmy się podniecali, iż zamiast pierwszego bramkarza zagrał drugi - mówił Zbigniew Boniek po debiucie Szczęsnego w meczu z Barbastro. Czy po występie bramkarza w znacznie ważniejszym spotkaniu zmienił zdanie?


Nie do końca, bo były prezes PZPN-u znów uważa, iż gra Szczęsnego nie ma już tak wielkiego znaczenia. Przynajmniej dla niego. - Wojtek jest w końcówce kariery, gra w piłkę dla zabawy. Niech mu się wiedzie jak najlepiej, teraz przed nim finał, ja się nie będę jednak podniecał, iż 34-letni, choć znakomity, bramkarz gra ostatnie mecze w karierze - przyznał Boniek w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Żeby nie było tak gorzko, stwierdził jednak, iż bramkarza należy pochwalić za grę. - Zagrał bardzo dobrze, zanotował kilka ważnych interwencji, choć czasami było widać, iż miał trochę przerwy, ale klasa to nie woda, było ją widać. Bardzo dobrze wypadł - dodał Boniek.
Zdaniem legendy polskiej piłki występ Szczęsnego jest niepotrzebnie wynoszony do rangi niezwykłego wydarzenia. - Jaki wielki moment dla polskiej piłki? - pytał Boniek. - Przecież on już kończył karierę, notabene zawsze mówiłem, iż robi to za wcześnie, a potem kontuzji doznał ter Stegen, a teraz Wojtek zagrał, bo trener chciał ukarać pierwszego bramkarza. Niech mu się wiedzie, ale proszę ode mnie nie wymagać, iż mam się tym podniecać i iż nie będę spał z tego powodu - podsumował.


Na koniec Boniek dodał, iż we Włoszech bramkarz nie budzi tak dużego zainteresowania, a co więcej, mecz nie był choćby transmitowany w tamtejsze telewizji. Być może Włosi obejrzą finał, który zaplanowano na 12 stycznia, a Szczęsny znów stanie w bramce. Rywalami Barcelony będą zawodnicy Mallorki lub Realu Madryt.
Idź do oryginalnego materiału