Świat oniemiał po tym, co zrobiła rywalka Świątek. "Syndrom sztokholmski"

2 dni temu
Zdjęcie: https://www.youtube.com/watch?v=IPBr423Jlc8


Jelena Rybakina we wrześniu rozstała się z trenerem Stefano Vukowem. Od tego czasu minęło nieco ponad trzy miesiące i Kazaszka ogłosiła jego wielki powrót. Decyzja momentalnie spotkała się z powszechnym zdumieniem. Jeszcze nie tak dawno w mediach pojawiały się bardzo niepokojące głosy, dotyczące tego, jak Vukow traktował swoją podopieczną. - Co to za syndrom sztokholmski? - zaczęli pytać kibice.
Jelena Rybakina (6. WTA) uchodzi za jedną z najbardziej niewygodnych rywalek dla Igi Świątek (2. WTA). Nasza najlepsza tenisistka w sześciu rozegranych meczach była w stanie ją pokonać raptem dwa razy. Poprzedni sezon nie był jednak dla niej szczególnie udany. Po dobrym początku kilka razy zdarzało jej się wycofać z rywalizacji. Po US Open z powodu problemów z plecami w ogóle nie startowała aż do WTA Finals. W międzyczasie podjęła radykalną decyzję. Rozstała się z trenerem Stefano Vukowem. Rozbrat z Chorwatem nie trwał jednak długo, bo w środę Rybakina ogłosiła, iż powróci do jej sztabu.


REKLAMA


Zobacz wideo Aleksandra Mirosław dziękuje za nominację do "Momentów Roku"


Rybakina ogłosiła to światu. Wszyscy wstrzymali oddech
Taką wiadomość przekazała w Nowy Rok na InstaStories. - Witam wszystkich, z euforią ogłaszam, iż Stefano dołączy do drużyny w okresie 2025. Dziękuję wszystkim za wsparcie i życzę wspaniałego 2025 roku - obwieściła krótko.


Decyzja już wzbudza w środowisku tenisowym nie lada sensację. Po zwolnieniu Vukowa Rybakina związała się z byłym szkoleniowcem Novaka Djokovicia - Goranem Ivaniseviciem. Wygląda na to, iż teraz będzie korzystała z pomocy obydwu panów. Pytanie tylko, jak będzie układał się kooperacja pomiędzy dwoma tak silnymi charakterami. Nie to rozpala jednak największe emocje.


Kibice wciąż mają w pamięci szokujące doniesienie na temat tego, jak wyglądały wcześniejsze relacje Rybakiny i Vukowa. A te miałby być niezbyt zdrowe. - Nie chcę używać ostrych słów, ale jego podejście jako jej mentora było niewłaściwe. Ludzie, którzy byli wokół niej, mówią, iż nieustannie ją deptał, dosłownie wysysając z niej wszystko - twierdziła rosyjska dziennikarka Sofia Tartakowa.
Fani wystraszeni po tym, co ogłosiła Rybakina. "Nie da się tego sensownie wytłumaczyć"
Równie niepokojąco o Vukowie wypowiadała się także była australijska zawodniczka Rennae Stubbs w swoim podcaście. - Poza kortem on może być dla niej, w pewnym sensie, najwspanialszym facetem na świecie. Ale jako trener widziałam w nim zbyt wiele rzeczy, gdzie krzyczał na nią na siłowni. Inni gracze mówili mi różne rzeczy. Kiedy Rybakina wygrywała mecze, to on na nią pluł - opowiadała. To właśnie napięcia na linii zawodniczka-trener mogły wpływać na problemy zdrowotne Kazaszki.


Fani, mając w głowie tamte pogłoski, nie mogli się nadziwić, iż tenisistka ponownie decyduje się na taką współpracę. "Co to za syndrom sztokholmski?" - pytał jeden z komentujących na platformie X. "Serio dziwne, odchodzi, po krótkim czasie wraca. To wygląda na kłótnie i szybkie pogodzenie się" - dodał inny. "Nie da się tego sensownie wytłumaczyć", "Zaniemówiłam..." - mogliśmy przeczytać. Internauci zastanawiają się, czy Rybakinę i Vukowa nie łączy przypadkiem także relacja osobista. Tego typu plotki również w przeszłości się pojawiały.
W podobnym tonie na ruch Rybakiny zareagowały światowe media. Portal tennisuptodate.com pisze o "kontrowersyjnym powrocie". Z kolei tennis365.com podkreśla, iż "informacja ta zszokowała fanów tenisa". "Rybakina na początku nowego sezonu podjęła co najmniej dziwną decyzję. (...) Pojawiły się plotki, iż Chorwat wielokrotnie przekraczał granice, dlatego interweniowali rodzice zawodniczki, którzy zerwali łączącą ich relacje" - napisał za to rumuński Eurosport.
Idź do oryginalnego materiału