3 godzin temu
Denis Law dla fanów Manchesteru United był postacią kultową. Na Old Trafford spędził aż 11 lat. Grał tam w latach 1962-1973. W tym czasie zdobył 237 bramek w 404 występach. Ten wynik dał mu trzecie miejsce na liście najskuteczniejszych strzelców United w historii. Jego nazwisko figuruje jedynie za Wayne’em Rooneyem i Bobbym Charltonem. Niestety od piątku fani z czerwonej części Manchesteru pogrążyli się w żałobie.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Mięciel czarował w polskiej lidze. A w kadrze? Żelazny: To była potwarz
Manchester United w żałobie. Nie żyje legendarny Denis Law
Wszystko przez informacje o śmierci znakomitego napastnika. Specjalnym wpisem w tej sprawie podzielili się przedstawiciele Manchesteru United. - Manchester United z przykrością przekazuje Państwu następujące oświadczenie rodziny Denisa Lawa: "Z ciężkim sercem informujemy, iż nasz ojciec Denis Law niestety odszedł. Stoczył ciężką walkę, ale w końcu zaznał spokoju. Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do jego dobrego samopoczucia i opieki nad nim, zarówno w przeszłości, jak i w ostatnim czasie. Wiemy, jak bardzo ludzie go wspierali i kochali, a ta miłość była zawsze doceniana i robiła różnicę. Dziękujemy" - czytamy.
Denis Law od lat zmagał się z ciężką chorobą. W 2021 roku zdiagnozowano u niego zespół Alzheimera i otępienie naczyniopochodne. Zmarł w wieku 84 lat.
Legendarny napastnik rozpoczynał karierę w Huddersfield Town, grał również przez pewien czas we Włoszech, w barwach Torino oraz w Manchesterze City. Rozegrał także 55 meczów w reprezentacji Szkocji. Zdobył w nich 30 bramek, co sprawia, iż wspólnie z Kennym Dalglishem wciąż pozostaje najskuteczniejszym strzelcem tej ekipy. W 1964 r. Law otrzymał statuetkę Złotej Piłki jako jedyny szkocki piłkarz w historii. Na koncie ma także Puchar Europy, dwa mistrzostwa Anglii oraz Puchar Anglii. Po zakończeniu kariery stał się cenionym komentatorem telewizyjnym. W 2016 r. został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego za zasługi dla futbolu i działalności charytatywnej.
