Sułek pobiła rekord na MŚ. A potem takie słowa. "Jest mi przykro"

2 godzin temu
- Wierzę, iż jutro będzie lepiej, bo nie ukrywam, iż jest mi przykro. Te wyniki naprawdę mnie rozczarowują - powiedziała przed kamerami TVP Sport Adrianna Sułek, podsumowując pierwszy dzień swoich zmagań w siedmioboju. Po czterech konkurencjach Polka zajmuje siódme miejsce w stawce. Sułek narzekała także na nowy harmonogram jej dyscypliny, w którym konkurencje są rozgrywane niemal bez przerwy.
Pierwszego dnia rywalizacji siedmioboistki rozgrywały konkurencje biegu na 100 metrów przez płotki, skoku wzwyż, pchnięcia kulą oraz biegu na 200 metrów. Po pierwszej z wymienionych Sułek zajmowała 11. miejsce. Płotki nigdy nie były jednak jej domeną. Co innego skok wzwyż. W tej konkurencji Sułek była już siódma, ale warto zwrócić uwagę, iż wynik 1,80 m był jej najlepszym rezultatem, odkąd powróciła do sportowej rywalizacji po urodzeniu dziecka.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki "boiskowym" synem Urbana? "Miałem z nim wyjątkową relację w Legii"


Jeszcze lepiej poradziła sobie w pchnięciu kulą, gdzie była trzecia. Mało tego, rezultatem 14,53 m pobiła swój rekord życiowy w tej konkurencji. "W końcu jakaś życiówka po porodzie!!!" - napisała uradowana na X.


Sułek pobiła rekord życiowy, a jednak była rozczarowana występem
Jako ostatni w piątek dla wieloboistek zaplanowany był bieg na 200 metrów. Tam Sułek uzyskała dopiero czternasty czas 24.38. Po czterech konkurencjach Polka zgromadziła 3807 punktów i zajmuje siódme miejsce w stawce. Prowadzi Anna Hall (4154 pkt) przed Kate O'Connor (3906 pkt) i Katariną Johnson-Thompson (3893 pkt).


Po pierwszym dniu rywalizacji Sułek porozmawiała z Michałem Chmielewskim przed kamerą TVP Sport. Bydgoszczanka nie potrafiła wytłumaczyć, skąd wzięły się u niej takie, a nie inne wyniki.
- Nie interesuję się występami innych zawodników z reprezentacji, kiedy mój start na mnie czeka. Słyszałam kilka wywiadów, z których większość mówiła "nie wiem, co się stało". Byłam święcie przekonana, iż nie będę musiała tak powiedzieć, a ja naprawdę nie wiem... Nie miałam nigdy takiej sytuacji, by musieć udzielać wywiadu, w którym mówię, iż nie wiem, co się dzieje. [...]Treningi to jedno, ale ja jestem typem startowym, a mam gorsze wyniki, niż siedem tygodni temu. To do mnie niepodobne - powiedziała Sułek.


Polka skomentowała także nowy harmonogram rywalizacji siedmioboistek, w którym konkurencje nie są rozciągnięte na cały dzień, ale następują jedna po drugiej. - Nie ukrywam, iż kilkugodzinne przerwy czasami były zbyt rozwleczone, ale była pora na to, by przygotować się do kolejnej konkurencji, zabrać sprzęt, zjeść czy przeanalizować poprzednią konkurencję z trenerem. Teraz wbiegam do call roomu, pan mi mówi, iż mam wyjście za siedem minut. Mówię mu: "Jak to? Przecież choćby nie zrobiliśmy siku!".
Sułek dodała jednak, iż nie szuka w tym przyczyny swoich wyników, z których nie była zadowolona: - Każdy ma takie warunki, dziewczyny sobie radzą. Wierzę, iż jutro będzie lepiej, bo nie ukrywam, iż jest mi przykro. Te wyniki naprawdę mnie rozczarowują.
Rywalizacja w siedmioboju zostanie dokończona w sobotę 20 września. Wtedy zawodniczki wystartują kolejno w skoku w dal, rzucie oszczepem oraz biegu na 800 metrów.
Idź do oryginalnego materiału