Organizatorzy w komunikacie przedstawili listę zawodników, którzy zgodzili się wziąć udział w pokazowym konkursie na Wielkiej Krokwi. Wśród pięciu Polaków nie ma trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Choć Stoch zapowiadał, iż nie będzie go na "Red Bull. Skoki w punkt" już kilka tygodni wcześniej.
REKLAMA
Zobacz wideo Coming out polskiego skoczka! Kosecki: Mega szanuję taką postawęv
Oto skład Polaków na konkurs Red Bulla w Zakopanem. Nie ma Stocha
- Po konsultacji z menedżerem i ze sobą wewnętrznie uznałem, iż na tę chwilę chcę się zająć tym, co jest przede mną, zawodami Pucharu Świata. A gdy one się skończą, będzie po Planicy, to chciałbym odpocząć - tłumaczył Stoch w rozmowie ze Sport.pl podczas zawodów PŚ w Oberstdorfie.
Samą ideę zawodów widzi jednak pozytywnie. - Możliwość skoczenia w takim konkursie dla zawodników, tych, którzy zostaną zaproszeni, z uśmiechem i zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa, może być fajnym doświadczeniem - mówił Stoch.
Oprócz niego na skoczni nie będzie też trenera Polaków Thomasa Thurnbichlera, który będzie już wtedy na wakacjach. - Każdemu z zawodników, którzy będą startować, powiem, iż muszą na siebie uważać i przygotować się choćby do takiego konkursu. Muszą pozostać w trybie rywalizacji w zawodach. Nie rozmawiałem jeszcze o tym ze skoczkami, bo mamy inne sprawy, na których powinniśmy się skupić - wskazał nam Austriak.
Z kadry Thurnbichlera w Zakopanem zobaczymy Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. Wszystkich polskich skoczków zmieszczono w jednym koszyku, co oznacza, iż po losowaniu pięciu drużyn każdy z nich powinien się znaleźć w innym zespole.
To oni powalczą o 1000 metrów na Wielkiej Krokwi. Są wielkie gwiazdy
W pozostałych koszykach znalazło się wiele z największych gwiazd Pucharu Świata, oczywiście z zawodnikami sponsorowanymi przez Red Bulla na czele. Zadaniem zespołów będzie uzbieranie w ośmiu skokach łącznej odległości jak najbliższej 1000 metrów. Można to robić z dowolną techniką i strategią, łącznie z ustawianiem belki.
Jak będzie przebiegało losowanie? Główną część ma przeprowadzić Adam Małysz, który będzie odpowiedzialny za losowanie trzech koszyków. W każdym zespole zostanie jedno wolne miejsce, które na podstawie wyników głosowania online, wybiorą kibice - chodzi o najlepszych zawodników z pierwszego koszyka. Od 17 lutego do 2 marca na profilu wydarzenia na Facebooku będą publikowane wyniki losowania. Głosowanie kibiców potrwa od 3 do 11 marca, a pełne składy drużyn, poznamy dokładnie za miesiąc.
Zawodnicy, którzy wezmą udział w "Red Bull. Skoki w punkt" w Zakopanem:
- Koszyk 1: Ryoyu Kobayashi, Andreas Wellinger, Daniel Tschofenig, Gregor Deschwanden, Johann Andre Forfang
- Koszyk 2: Jakub Wolny, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł
- Koszyk 3: Kristoffer Eriksen Sundal, Domen Prevc, Halvor Egner Granerud, Anze Lanisek, Timi Zajc
- Koszyk 4: Stephan Embacher, Valentin Foubert, Alex Insam, Tate Frantz, Władimir Zografski
Legenda skoków nie dowierzała. Tak "Goldi" zareagował na plan Stocha
Kapitanami pięciu zespołów poza Małyszem będą Martin Schmitt, Gregor Schlierenzauer, Thomas Morgenstern i Andreas Goldberger. Ten ostatni jest podekscytowany obecnością w Zakopanem. - To nowy format i z chęcią doświadczę tego, jak wypadnie. Może to coś na przyszłość do Pucharu Świata? Brzmi nieźle - ocenił w rozmowie ze Sport.pl "Goldi".
Poprosiliśmy Goldbergera, żeby spróbował wybrać swój zespół z zawodników z PŚ, gdy jeszcze nie było wiadomo, kto znalazł się wśród zaproszonych do Zakopanego. - Jakbym chciał walczyć tam na poważnie, to wziąłbym Kobayashiego, Forfanga i Laniska, czy któregoś z Austriaków. I Polaka pewnie. Którego? Myślę, iż każdy chciałby zobaczyć w Zakopanem Kamila Stocha. Może Pawła Wąska? - wskazał trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli. Gdy powiedzieliśmy mu, iż Stocha na zawodach nie będzie, posmutniał. - Naprawdę? To wielka szkoda - powiedział Austriak.
- Byłem w 2011 roku na poprzednim konkursie organizowanym przez Adama i Red Bulla, gdy kończył karierę. Kręciliśmy tym kołem i losowaliśmy swoje odległości, ale pogoda wymusiła odwołanie tych zawodów i tylko kilka pokazowych skoków. Myślę, iż teraz taki był pomysł: żeby powtórzyć to w nieco odświeżonym formacie. Czy Adam powinien skoczyć? Ha, ha. Cóż, jakby skoczył 100 metrów, to ile musiałby nagle skoczyć ktoś po nim? Jakby potrenował, to kto wie, w końcu skakał na mobilnej skoczni, którą stworzył dla związku i to choćby z telemarkiem - śmiał się Goldberger.
Pertile: FIS nie ma nic przeciwko temu
Pozytywnie na konkurs Red Bulla patrzy też Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS). - To nie nasze wydarzenie, ale byliśmy o nim poinformowani przez Red Bull. FIS nie ma nic przeciwko temu. Nie chodzi w tym o rywalizację, a o widowisko i patrzymy pozytywnie w kierunku każdego pomysłu, który może pomóc rozwinąć skoki - ocenia w rozmowie ze Sport.pl dyrektor PŚ Sandro Pertile. - To szansa, żeby skoki zostały jeszcze bardziej zauważone. Nie widzę przyczyny, dla której powinniśmy zamykać się we własnym pokoju. Trzeba promować nasz sport na całym świecie i w każdy możliwy sposób - dodaje działacz.
Pertile zapytany o to, czy to inspiracja dla FIS, odpowiada, iż format przygotowany przez Red Bull i PZN wygląda interesująco. - To szansa, żeby doświadczyć skoków od innej strony. Będę śledził te zawody z ciekawością. Nie zamykamy się i nie powinniśmy zakazywać tego typu zawodów - przekonuje Włoch.
- To coś innego, chętnie tego spróbuję. To raczej nic dla FIS w tym momencie, ale coś, co Red Bull, albo inna firma może zrobić i pokazać skoki w atrakcyjny sposób. Tu chodzi o show. To świetny pomysł i ciekawi mnie, co z tego wyjdzie - mówi Sport.pl lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Daniel Tschofenig. - Bardzo cieszę się na te zawody - przekazuje krótko Japończyk Ryoyu Kobayashi. - To interesujący pomysł i powinniśmy myśleć o takich, żeby rozwijać skoki. Zobaczymy, co wydarzy się w Zakopanem - ocenia Andreas Wellinger.
Zawody "Red Bull. Skoki w punkt" zostaną przeprowadzone na Wielkiej Krokwi w Zakopanem po zakończeniu sezonu Pucharu Świata, 5 kwietnia.