Duży obiekt kompleksu skoczni Salpausselkä ma punkt krytyczny na 116. metrze. To znaczy, iż w Lahti znajduje się jedna z najmniejszych dużych skoczni w całym Pucharze Świata. I właśnie tam Stoch wypracował rekordową przewagę w całej swojej karierze. To był popis naszego mistrza. Taki, za jakimi dziś bardzo tęsknimy.
REKLAMA
Zobacz wideo Legenda skoków uciekła z Polski. Teraz pracuje... na górze piasku
w okresie 2017/2018 Stoch w sposób popisowy wygrał Turniej Czterech Skoczni. Jako drugi zawodnik w historii po Svenie Hannawaldzie był najlepszy we wszystkich turniejowych konkursach – kolejno w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen. I nagle od triumfu w Bischofshofen Stoch nie wygrał żadnego konkursu Pucharu Świata przez dwa miesiące.
Stoch dominował, ale nagle błyszczeć zaczęli inni
Pamiętamy, iż w Pucharze Świata była przerwa na MŚ w lotach w Oberstdorfie. Pamiętamy, iż w Pucharze Świata była też przerwa na igrzyska olimpijskie w Pjongczangu. Pamiętamy, iż Stoch na obu imprezach zdobył medale – srebrny w lotach i złoty na igrzyskach. Ale pamiętamy też, iż w tamtym czasie mocniej błyszczeli jego rywale. Daniel Andre Tande zgarnął złoto MŚ w lotach, a Andreas Wellinger został mistrzem olimpijskim na skoczni normalnej i wicemistrzem na dużej.
Końcówka sezonu Pucharu Świata zapowiadała się na walkę o Kryształową Kulę między Stochem a Wellingerem. Nasz ówczesny trener, Stefan Horngacher, podkreślał, iż właśnie tak to widzi. Ale Stoch od konkursów w Lahti pokazał, iż żadnej walki nie będzie, iż on to wygra w cuglach.
Zwycięstwo Stocha jak legendarny triumf Małysza
Wieczór 4 marca 2018 roku był popisem jednego aktora. Stoch skoczył wtedy 132 i 134 metry. Drugi Markus Eisenbichler i trzeci Stefan Kraft stoczyli pasjonującą walkę w drugiej lidze. Niemiec po skokach na 124,5 i 129,5 m skończył zawody z notą 286 pkt, a Austriak po skokach na 124 i 128,5 m był gorszy o zaledwie 0,1 pkt. Do tego duetu odpowiednio 3 oraz 2,9 pkt stracił czwarty finalnie Dawid Kubacki (124 i 127,5 m).
Nota Stocha – 314,2 pkt – była o 28,2 pkt wyższa od oceny drugiego w zawodach Eisenbichlera. To była największa różnica między pierwszym a drugim zawodnikiem, odkąd w skokach wprowadzono przeliczniki za wiatr i belkę startową (w 2010 roku). Dopiero w 2024 roku w Willingen ten rekord Stochowi odebrał Johann Andre Forfang, pokonując drugiego Ryoyu Kobayashiego różnicą 31 punktów. Ale podkreślmy, iż Stoch swoją wielką przewagę wypracował na skoczni o punkcie K 116, a Forfang zrobił to na obiekcie K 130.
W tamtym konkursie w Lahti między pierwszym Stochem a drugim Eisenbichlerem różnica była większa niż między drugim Eisenbichlerem a 17. Stefanem Hulą (27,7 pkt). To był nokaut przypominający najbardziej bezdyskusyjne zwycięstwo na dużej skoczni w całej historii Pucharu Świata. Ono należy do Adama Małysza, który w 2001 roku w Innsbrucku, na skoczni K 108, pokonał drugiego Janne Ahonena różnicą aż 44,9 pkt.
Trener podkreślił, iż Stoch na to czekał
- To był naprawdę wyrównany konkurs – zaskoczył Stefan Kraft na konferencji prasowej. Ale od razu dodał ze śmiechem: - Nie licząc Kamila Stocha.
- Czuję się super. Dawno nie miałem takiego weekendu, podczas którego oddałem dziewięć świetnych skoków. Każda próba w Lahti była przyjemnością – komentował Stoch dla Skijumping.pl.
- Kamil był najlepszym skoczkiem serii treningowych, ale trudno było się spodziewać aż tak dużej przewagi nad resztą stawki w konkursie. To były niesamowite skoki, z których muszę być usatysfakcjonowany. W Pucharze Świata Kamil czekał na kolejny triumf od Bischofshofen, ale po drodze zgarnął złoto olimpijskie, co jest ważniejszym osiągnięciem. Blisko był m.in. w Willingen, gdzie był drugi. Nie można wygrywać wszystkich konkursów, ale w tę niedzielę Kamil zrobił coś niewiarygodnego. Jego próby oglądało się z ogromną przyjemnością – podkreślał Stefan Horngacher również na Skijumping.pl.
Tamto zwycięstwo było dla Stocha 27. w Pucharze Świata w karierze. Tuż po Lahti 2018 nasz mistrz wygrał jeszcze przed końcem sezonu w Lillehammer, Trondheim i dwa razy w Planicy. I tam zasłużenie odebrał drugą w życiu Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej PŚ.
Od tamtego czasu Stoch Pucharu Świata już nigdy nie wygrał, a jeżeli chodzi o liczbę wygranych konkursów, to zatrzymał się na 39. Na kolejne zwycięstwo nasz najbardziej utytułowany skoczek czeka już ponad cztery lata (od 9 stycznia 2021 roku, gdy triumfował w Titisee-Neustadt). Niestety, w kończącym się właśnie sezonie Stoch choćby nie zbliżył się do walki z najlepszymi. W żadnym konkursie nie był wyżej niż na 14. miejscu. W sobotę w Lahti był 31. W niedzielę odbędzie się tam konkurs duetów (Polskę będą reprezentowali trzeci w sobotę Paweł Wąsek i 23. Dawid Kubacki), a za tydzień czeka nas już finałowy weekend sezonu w Planicy.