Polka wróciła po urodzeniu dziecka i zrobiła furorę na MŚ. Tak mówi o igrzyskach

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl


- To jest moje kolejne marzenie i po to wróciłam po urodzeniu córki, żeby je spełnić - tak o medalu olimpijskim mówi Aleksandra Król-Walas. Nasza reprezentantka właśnie wróciła z mistrzostw świata w snowboardzie alpejskim, z których przywiozła brąz. Na podium imprezy tej rangi stanęła już po raz drugi w karierze. Za rok w Mediolanie może być naszą największą nadzieją na medal.
Zimowe igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo odbędą się już za niecały rok. Główna impreza następnego sezonu potrwa od 6 do 22 lutego 2026 r. W poprzednich edycjach największe nadzieje medalowe wiązaliśmy ze skokami i biegami narciarskimi. Tym razem może być zupełnie inaczej. Wszystko dzięki Aleksandrze Król-Walas.


REKLAMA


Zobacz wideo Wojciech Nowicki rozpoczął przygotowania do sezonu. "Miesięcznie dźwigam minimum 300 ton"


Polka przywiozła brąz mistrzostw świata. Tak mówi o igrzyskach. "Może być choćby wyżej"
Nasza snowboardzistka przed czterema dniami wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata w gigancie równoległym w szwajcarskiej Endgadynie. Na tym jednak nie koniec. W sobotę dołożyła też czwarte miejsce w slalomie, a do drugiego krążka brakowało zaledwie 0,04 sekundy. W dodatku osiągnęła to w pierwszym sezonie od powrotu po przerwie macierzyńskiej.


Dzięki świetnej postawie na mistrzostwach i w Pucharze Świata, gdzie pięciokrotnie stawała na podium, Król-Walas już teraz śmiało może uchodzić za polską nadzieję medalową nadchodzących igrzysk. Aspiracji nie ukrywa zresztą sama zainteresowana. - Jestem trzecią zawodniczką na świecie, czemu nie mogę być trzecią zawodniczką na igrzyskach? A może być choćby wyżej, bo wiadomo, iż do innego koloru medalu też zabrakło w gigancie jednej setnej w półfinale - mówi w rozmowie z TVP Sport.
Aleksandra Król-Walas polską nadzieją na medal w Mediolanie. "Po to wróciłam po urodzeniu córki"
Polka jasno deklaruje, iż będzie to jej główny cel na kolejną zimę. - Trzeba będzie po prostu robić swoje, jeździć dalej na takim samym poziomie. Myślę, iż będzie dobrze na tych igrzyskach, bo tak jak zawsze podkreślam, to jest moje kolejne marzenie i po to wróciłam po urodzeniu córki, żeby je spełnić - dodaje.


Dla Król-Walas może to być ostatnia szansa na olimpijskie podium. W tym roku skończy już 35 lat. - To będą moje czwarte igrzyska, więc wiem, z czym to się je i jak to wygląda - deklaruje. Oprócz niej szansę będzie miał także inny nasz reprezentant Oskar Kwiatkowski. Dwa lata temu w gruzińskim Bakuriani z medali mistrzostw świata cieszyli się obydwoje. Ona zdobyła brąz, a on złoto. Tym razem Kwiatkowskiego ze światowego czempionatu wyeliminowała kontuzja. Na igrzyska powinien być jednak gotowy.
Idź do oryginalnego materiału