Niemal równo dwa lata temu Thomas Thurnbichler w Wiśle zadebiutował w Pucharze Świata jako trener polskich skoczków. Jak mu poszło? W sobotę Dawid Kubacki był pierwszy, Piotr Żyła piąty, Kamil Stoch dziesiąty, a z punktami zawody skończyli jeszcze 15. Paweł Wąsek, 23. Tomasz Pilch i 27. Stefan Hula. W sumie nasza kadra zdobyła wtedy 199 punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów i objęła w nim prowadzenie. Trener Thurnbichler zadebiutował tak dobrze, jak żaden inny szkoleniowiec Polaków w historii.
REKLAMA
Zobacz wideo Adam Małysz ocenia początek sezonu polskich skoczków. "Tego sobie nie wyobrażamy"
Kubacki po skokach na 130,5 i 132,5 metra wyprzedził Halvora Egnera Graneruda o 5,6 pkt i Stefana Krafta o 14,4 pkt. Potwierdził, iż po letniej dominacji jest najlepszym skoczkiem na świecie na starcie sezonu zimowego. A w rozmowach z dziennikarzami pokazał, iż po prostu o tym wie, iż to czuje. - Kiedy po wyjściu z progu zobaczyłem zieloną linię i czułem, iż polecę za nią, to w powietrzu pojawił się u mnie delikatny uśmiech. To jest euforia oddawać takie skoki i wygrywać przed swoją publicznością - mówił.
Zwycięstwo Kubackiego było pierwszym odniesionym przez polskiego skoczka od prawie dwóch lat. Czekaliśmy na to od 9 stycznia 2021 roku, gdy w Titisee-Neustadt wygrał Kamil Stoch, do 5 listopada 2022 roku.
"Tak wspaniała gwiazda jak Kamil Stoch"
Piękną euforia z sukcesu kolegi zaprezentował Stoch. Najpierw serdecznie wyściskał Kubackiego na zeskoku – czekał na jego finałowy występ, będąc pewnym, iż warto czekać. Następnie Stoch przyszedł na konferencję prasową i tam zrobił show.
- Mam pytanie do pana Dawida. Chciałem się zapytać, co pan czuł, kiedy tak wspaniała gwiazda jak Kamil Stoch, wybiegł do pana naprzeciw i uściskał pana z pełnym impetem po ostatnim skoku - zwrócił się do zwycięzcy zawodów. - W pierwszej chwili się zastanawiałem, czy gardę trzymać, ale potem zauważyłem otwarte ramiona, więc nie musiałem i się ucieszyłem - śmiał się Kubacki. Później zwycięzca został zapytany, czy jego zdaniem Stoch nadaje się na dziennikarza. - No jasne. Nie chcę być niegrzeczny, ale zadaje lepsze pytania niż wy - stwierdził pierwszy lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w tamtym sezonie.
Dla 32-letniego wówczas Kubackiego założenie żółtej koszulki lidera było spełnieniem kolejnego marzenia. Kolejno po zdobyciu mistrzostwa świata, wygraniu Turnieju Czterech Skoczni czy wywalczeniu medalu olimpijskiego.
Lider, dominator – Kubacki świetny w nowej roli
- Spełnianie marzeń mam jeszcze przed sobą, sezon jest długi. Ale ta żółta koszulka na pewno zajmie szczególnie miejsce w stercie moich koszulek w kolekcji. Zawsze chciałem mieć koszulkę lidera Pucharu Świata. Mam z Grand Prix, mam z Pucharu Narodów, teraz mam i z Pucharu Świata - cieszył się Kubacki.
Nazajutrz lider obronił swoją pozycję, znów wygrywając. Wtedy pewnie wyprzedził Anże Laniska (o 8,3 pkt) i Mariusa Lindvika (o 10 pkt). W całym sezonie 2022/2023 Kubacki wygrał sześć konkursów, a na podium wskoczył aż 15 razy na 27 startów. Gdyby nie nagła choroba jego żony, Marty, to niewątpliwie skończyłby tamtą zimę na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (był czwarty).
My zimę 2022/2023 możemy wspominać jako ostatnią z polskimi sukcesami. Wygrany przez Kubackiego konkurs w Lillehammer 16 marca 2023 roku jest jak na razie ostatnim polskim zwycięstwem w Pucharze Świata. A zatem na kolejny polski triumf czekamy już prawie dwa lata, czyli tyle, ile czekaliśmy do momentu, gdy Wiśle w listopadzie 2022 roku porządził Kubacki. I jeszcze poczekamy. W sobotnich zawodach na skoczni im. Adama Małysza najlepszy z Polaków Paweł Wąsek zajął dopiero 11. miejsce. Punkty zdobyli jeszcze sklasyfikowany na 16. miejscu Aleksander Zniszczoł oraz Dawid Kubacki (był 25.) i Jakub Wolny (26.). Do drugiej serii nie weszli Kamil Stoch (33. miejsce), Maciej Kot (34.) i Piotr Żyła (35.).
Kolejne zawody odbędą się w niedzielę o godzinie 15.15. Poprzedzą je kwalifikacje zaplanowane na godzinę 13.45. Relacje na żywo na Sport.pl, transmisje w TVP, Eurosporcie i na platformie MAX.