FIS dla wielu jest źródłem i siedliskiem całego zła w narciarstwie. Krytyka federacji i działaczy sięga gigantycznych rozmiarów, w zasadzie trudno znaleźć jej zwolenników. Ale jej siedziba wcale nie wygląda na dom jakiegoś czarnego charakteru czy potwora. Sam budynek może nie robi wrażenia, ale jego otoczenie to niezwykłe i przepiękne miejsce. Kto nie chciałby widoku z biurowych okien na panoramę alpejskich szczytów i położone pod nimi jezioro?
REKLAMA
Zobacz wideo Ujawniamy kulisy kadry skoczków. Tak pracuje jej najważniejszy człowiek
Siedziba FIS miała przypominać zamek, a jest jak fabryka. Ale ten widok wszystko wynagradza
Oberhofen, bo to tu mieści się siedziba FIS, jest niewielką gminą pięknie wkomponowaną w krajobraz jeziora Thunersee i Alp Berneńskich. Tuż obok budynku, w którym urzęduje prezydent FIS Johan Eliasch, znajduje się jeden z piękniejszych punktów widokowych w okolicy. Można pozazdrościć działaczom federacji, bo zdecydowanie mają w pracy, na czym zawiesić oko.
Widok Alp Berneńskich obok Zamku w Oberhofen am Thunersee. To na nim miał być wzorowany styl budynku siedziby FIS Fot. Jakub Balcerski, Sport.pl
Sama siedziba to trzy elementy: centrum i główną część budynku stanowi rotunda (z dużym holem i przejściem do części ogrodowej), która ma dwie odnogi - skrzydła z rzędami pokojów i biur. Stylem cała budowla miała przypominać położony kilkaset metrów niżej zamek w Oberhofen zbudowany w XIV wieku. Tymczasem bardziej przywodzi na myśl jakąś niewielką starodawną fabrykę, bo z umieszczonego na dachu małego komina co jakiś czas unosi się smuga szarawego dymu.
Siedziba FIS w Oberhofen am Thunersee Fot. Jakub Balcerski, Sport.pl
Okolica jest piękna, ale i cicha. Kompletnie niepodobna do tych, które kojarzymy choćby z siedzibami największych związków narciarskich w Europie - podobnie wygląda może tylko ta niemieckiego, umiejscowiona na przedmieściach Monachium. Ale to jednak wciąż klimat wielkiego miasta, a nie malutkiej górskiej miejscowości. To zupełnie inne otoczenie niż choćby w przypadku Polskiego Związku Narciarskiego - biuro, z którego pracuje Adam Małysz ma widok na Wawel i Stare Miasto, a znajduje się niedaleko nabrzeża Wisły. W Oberhofen nie ma przepychu, dominuje raczej dość niespodziewanie spokojna atmosfera miejsca, o którym wie naprawdę niewielu.
W środku siedziby też nie ujrzymy wielkich, przestronnych wnętrz, czy wyjątkowych ozdób. To głównie przestrzenie do pracy, jak w zwykłym biurze. Poza najważniejszymi działaczami - które najwięcej czasu spędzają jednak poza biurem i w podróży - pracują tu też osoby zajmujące się choćby logistyką, będące częścią tutejszego "biura podróży". Mieści się tam również sporawe archiwum federacji, są też trofea. Choć to najważniejsze powinno być na zewnątrz.
Kryształowa Kula zniknęła. Pertile aż zażartował: "Trzeba zatrzymać Puchar Świata"
Chodzi o Kryształową Kulę, symbol rywalizacji w Pucharze Świata - nagroda przyznawana w tej chwili przez FIS w aż 21 konkurencjach. Przez lata większa wersja trofeum stała tuż przed siedzibą federacji, na niewielkim placyku. Gdy dotarłem tam w połowie grudnia, widząc, iż Kuli nie ma, byłem zupełnie zaskoczony. FIS nie zapowiadała, iż ją stamtąd zabierze, a ten element ewidentnie wyróżniał to miejsce. Zdjęcia z Kryształową Kulą robili sobie choćby ci, którzy nie do końca wiedzieli, o co z tym FIS chodzi.]
- Kryształowa Kula sprzed siedziby była już dość stara i powoli niszczała. Dlatego na razie ją stamtąd zabrano - usłyszeliśmy później z federacji. Została zastąpiona innym charakterystycznym symbolem dla FIS - śnieżynką, w której kształcie tworzy się choćby medale na mistrzostwach świata. Jest wyrzeźbiona w niewielkim złotym pomniku, który stoi dokładnie w miejscu, gdzie wcześniej była Kryształowa Kula.
Niestety, nie zapowiada się, żeby w najbliższym czasie Kula wróciła tam, gdzie powinna stać cały czas. - Śnieżynka zostanie w tym miejscu przez jakiś czas - ustaliliśmy w FIS. A szkoda. I z tego miejsca apel: niech gwałtownie przejdzie lifting i wróci. Złota śnieżynka to nie to samo co duża replika jednego z najpiękniejszych sportowych trofeów w historii. Być może w tej zmianie chodzi też o to, iż FIS niedawno dodał do swojej nazwy "Międzynarodowej Federacji Narciarskiej" snowboard. To jednak kompletnie się nie przyjęło - kilka osób mówi o "Międzynarodowej Federacji Narciarstwa i Snowboardu". Skrót FIS też pozostał taki sam. Ale nazwę na pomniku ze śnieżynką zmieniono zgodnie z procedurą.
Tablica (z lewej) i pomnik ze śnieżynką (po prawej) reprezentująca Międzynarodową Federację Narciarską przed jej siedzibą w Oberhofen am Thunersee Fot. Jakub Balcerski, Sport.pl
O Kryształową Kulę przed siedzibą FIS zapytaliśmy dyrektora Pucharu Świata skoczków, Sandro Pertile. I gwałtownie dostaliśmy od niego SMS z odpowiedzią. Żartobliwą. - Kryształowa Kula zniknęła? Trzeba zatrzymać Puchar Świata! - napisał, ewidentnie z puszczeniem oka, Włoch.
Kryształowej Kuli nie ma, ale trzeba przyznać, iż siedziba FIS w Oberhofen ma swoją duszę. Klimat i przepiękne widoki wynagradzają to, iż sama sobą nic wielkiego nie prezentuje. A i tak jest większa niż poprzednie historyczne miejsca, z których zarządzano federacją. Podobno podczas kadencji pierwszego prezydenta FIS, Marca Hodlera, siedziba mieściła się w jednym z pokojów jego willi w Bernie. Dziś w budynku w Oberhofen pracują działacze fundacji jego imienia funkcjonującej wewnątrz FIS.
Najbliżej z Oberhofen jest na skocznie w Kanderstegu, oddalone o kilkanaście minut jazdy samochodem. Sto kilometrów dzieli siedzibę FIS od Engelbergu, nieco ponad dwieście od Titisee-Neustadt, a blisko 330 od Oberstdorfu, gdzie właśnie rozpoczyna się 73. Turniej Czterech Skoczni. Na sobotę zaplanowano treningi, które ruszyły o 14:00 i kwalifikacje, których start przewidziano na 16:00. Relacje na żywo na Sport.pl, a transmisje w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.