Stało się! Polak dostał walkę życia w UFC! Mistrz podjął wyzwanie

7 godzin temu
Opłaciły się medialna presja i publiczne wyzywanie do walki! Mateusz Gamrot (25-3) stanie niedługo przed życiową szansą i 11 października na gali w Rio de Janeiro zmierzy się z byłym mistrzem UFC Charlesem Oliveirą (35-11). Polak wchodzi do niej na zastępstwo za kontuzjowanego Rafaela Fizieva (13-4). W ostatnich dniach wokół zorganizowania tej walki toczyła się wielka medialna saga.
Cała historia z ustaleniem walki Gamrot vs Oliveira zaczęła się w sobotę 20 września. To właśnie wtedy z walki z Brazylijczykiem w Rio de Janeiro wycofał się jego pierwotny rywal, czyli Rafael Fiziev (kontuzja). UFC nie mogło sobie zbytnio pozwolić na usunięcie Charlesa z karty, bo po pierwsze to miała być walka wieczoru, a po drugie "Do Bronx" to ogromna gwiazda w Brazylii. Zaczęły się poszukiwania rywala na zastępstwo i tu właśnie wkroczył Gamrot. Polak szybciutko zwietrzył swoją szansę, wyzywając Oliveirę do walki. Sprawy nie potoczyły się jednak tak szybko.


REKLAMA


Zobacz wideo Maria Żodzik wicemistrzynią świata w skoku wzwyż! "Marzyłam o tym medalu"


Oliveira nazywany hipokrytą i publicznie "szczypany" przez Gamrota
Nasz reprezentant miał konkurencję w postaci rodaka Charlesa, czyli Renato Moicano oraz Francuza Benoit Saint-Denis. Ten pierwszy nie interesował jednak UFC, a drugi wycofał się z tego pomysłu. Sam Oliveira skrytykował ich za to, ale jednocześnie kręcił nosem na walkę z Polakiem. To wywołało falę krytyki. Największe media i eksperci (z byłymi zawodnikami UFC Michaelem Bispingiem oraz Paulem Felderem na czele) zaczęły naciskać na Brazylijczyka. Oskarżać go o hipokryzję, bo z jednej strony obrażał takiego Saint-Denis za odmówienie walki (której sam Francuz wcześniej chciał), a z drugiej sam unikał Gamrota, bo ten ma "inny styl niż Fiziev, pod którego się przygotowywał" (słowa samego byłego mistrza). Polak też raz za razem dolewał oliwy do ognia w mediach społecznościowych.


Warto było naciskać! Gamrot przed życiową szansą!
Ostatecznie gigantyczna presja dała efekt! We wtorkowy późny wieczór czasu polskiego oficjalnie ogłoszono, iż Mateusz Gamrot wejdzie na zastępstwo i zmierzy się 11 października z Oliveirą w walce wieczoru w Rio. Najpierw potwierdził to sam Brazylijczyk. - Mateusz Gamrot, z nim pójdziemy na wojnę. Reszta chciała tylko rozgłosu, gadali jakieś bzdury. Mateuszu, dziękuję ci za wzięcie tej walki. To będzie wielka bitwa, lew przez cały czas jest głodny - powiedział Oliveira w nagraniu wrzuconym na media społecznościowe.


Poziom trudności? Najwyższy, ale tak idzie się po marzenia
Dla Polaka to największa szansa w historii jego występów w UFC. Brazylijczyk to były mistrz, aktualnie 4. w rankingu wagi lekkiej. Pokonanie go, zwłaszcza wchodząc na zastępstwo bez pełnego obozu przygotowawczego, włączyłoby Gamrota do rozgrywki mistrzowskiej. Oczywiście skala trudności jest potężna. Oliveira to piekielnie doświadczony arcymistrz walki w parterze. Ma najwięcej poddań w historii UFC (16), a i w stójce ma czym przyłożyć. Tytuł mistrzowski w 2021 roku zdobył, właśnie nokautując Michaela Chandlera. W dodatku walka odbędzie się w Rio, gdzie brazylijska publika zgotuje Polakowi piekło.
Ten jednak też ma wiele argumentów. Nigdy nie przegrał jeszcze przed czasem, a w parterze jak najbardziej może przeciwstawić się "Do Bronxowi". Oliveira wróci też tylko 3,5 miesiąca po ciężkim nokaucie z rąk obecnego mistrza Ilii Topurii, co może odbić się na jego wytrzymałości. Walka odbędzie się w sobotę 11 października i zakontraktowana jest na 5 rund.
Idź do oryginalnego materiału