Oskar Fajfer oficjalnie żegna się ze Stalą Gorzów. Choć o jego odejściu mówiło się od kilku tygodni, teraz sam zawodnik potwierdził rozstanie, publikując poruszający wpis w mediach społecznościowych. To koniec trzyletniej przygody żużlowca z klubem z „Jancarza”, który w ostatnim sezonie zmagał się z poważnymi problemami finansowymi i kadrowymi.
„Drodzy Kibice, Działacze i Pracownicy Stali Gorzów, po trzech latach spędzonych w żółto-niebieskich barwach, nadszedł moment, by powiedzieć: dziękuję” – napisał Fajfer w poście, w którym podkreślił, iż mimo kontuzji i trudności, zawsze czuł wsparcie ze strony gorzowskiej społeczności żużlowej.
„Debiut w Stali był dla mnie czymś wyjątkowym. Od pierwszego wyjazdu na tor poczułem ogromną dumę z reprezentowania tak zasłużonego klubu” – dodał.
Zawodnik przyznał też, iż kończący się sezon był dla niego jednym z najtrudniejszych w karierze. Kontuzje nie pozwoliły mu w pełni rozwinąć skrzydeł, a końcówkę rozgrywek opuścił z powodu urazu. Mimo to gorzowianie znaleźli skuteczne rozwiązanie – w jego miejsce stosowano zastępstwo zawodnika, które okazało się jednym z najskuteczniejszych „elementów” zespołu w barażach z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.
Jego odejście potwierdził już podczas rewanżowego meczu barażowego wiceprezes klubu, Patryk Broszko. W rozmowie z Canal+Sport 5 ujawnił, iż z drużyny odejdą trzej ważni zawodnicy: Martin Vaculik, Andrzej Lebiediew i Oskar Fajfer.
Według nieoficjalnych informacji Fajfer ma zejść szczebel niżej i w okresie 2026 reprezentować Texom Stal Rzeszów, która w przyszłym roku ma być jednym z faworytów Metalkas 2. Ekstraligi. Stal Gorzów czeka natomiast rewolucja. Klub nie tylko traci kluczowych zawodników, ale też walczy z ogromnymi problemami finansowymi – jak wynika z obrad Rady Miasta, potrzeba choćby 9 milionów złotych, by zespół mógł w ogóle przystąpić do kolejnego sezonu.
