W programie "Milionerzy" od czasu do czasu pojawiają się sportowe pytania. Nie zawsze jednak są poruszane kwestie najpopularniejszych dyscyplin. Przekonał się o tym Emil Serednicki, który chciał zwiększyć swoją wygraną. Z dobrym nastawieniem powrócił do studia, ale był nieco zaskoczony, gdy zobaczył, na jakie pytanie musi odpowiedzieć, by zapewnić sobie co najmniej 250 tysięcy złotych.
REKLAMA
Zobacz wideo Zbudował skocznię w ogrodzie, teraz organizuje tam konkursy. Jak wyglądają skoki amatorów?
Nie pomogło choćby koło ratunkowe
Pytanie na wagę 250 tysięcy złotych brzmiało następująco: "Który z tych państw ma w dorobku medal w akrobatyce narciarskiej z zimowych igrzysk olimpijskich?". Do wyboru były rzecz jasna cztery opcje. To: Uzbekistan, Grecja, Indie i Jamajka.
Trzeba przyznać, iż takie pytanie wymaga od uczestnika dużej wiedzy na temat sportu. W akrobatyce narciarskiej mnóstwo medali zdobywają m.in. Chińczycy. Podany zestaw odpowiedzi to jednak kraje egzotyczne dla dyscyplin zimowych.
Serednicki po dłuższym zastanowieniu postanowił skorzystać z koła ratunkowego. W tym przypadku był to telefon do jego brata Dawida. Ten nie miał pewności, co wybrać, ale podkreślił, iż gdyby miał strzelać, to wybrałby Uzbekistan.
Rozsądek zwyciężył. Później publiczność westchnęła
Przed Emilem Serednickim czekała trudna decyzja. Widząc niepewność w głosie brata, zdecydował się na zakończenie gry. Miał do tego pełne prawo. Gdyby odpowiedź okazała się nieprawidłowa, to spadłby do poziomu 40 tysięcy złotych, a tak to zgarnął 125 tys. złotych.
Kiedy jednak prowadzący program Hubert Urbański powiedział prawidłową odpowiedź, to publiczność westchnęła. Otóż to Uzbekistan z podanego zestawu państw jako jedyny zdobył medal w akrobatyce narciarskiej na zimowych igrzyskach olimpijskich.
Serednicki nie czuł żalu, uśmiechnął się i potwierdził, iż wolał nie ryzykować. Urbański z kolei pogratulował mu rozsądnej gry.

3 tygodni temu











