Son Heung-min komentuje po porażce Tottenhamu 6:3 z Liverpoolem Vishalem Bhawani •

1 tydzień temu

W niedzielę Tottenham Hotspur poniósł miażdżącą porażkę, przegrywając z Liverpoolem 6:3 w emocjonującym, ale bolesnym starciu z dziewięcioma bramkami w północnym Londynie.

Dla fanów Spurs mecz był wyraźnym przypomnieniem wyzwań, przed którymi stoi zespół, zarówno pod względem jakości, jak i odporności.

Liverpool pokazał swoją dominację bramkami Luisa Diaza, Mohameda Salaha, Dominika Szoboszlai i Alexisa Mac Allistera.

Pomimo wysiłków Spurs, w tym bramek Jamesa Maddisona, Dejana Kulusevskiego i Dominica Solanke, nie wystarczyło to, aby powstrzymać The Reds przed zamieszkami.

Porażka pozostawiła Tottenham w dolnej połowie tabeli Premier League wraz z końcem roku 2024.

Kapitan Son Heung-min nie cofnął się przed rozczarowaniem, oferując szczerą i szczerą reakcję na stratę.

Co Son powiedział po porażce z Tottenhamem?

Rozmawiam z Niebiańskie sportySon wspominał tę trudną noc, podkreślając odpowiedzialność i potrzebę dalszego rozwoju. „Strata sześciu bramek jest naprawdę bolesna” – przyznał.

„Nie chcę się tłumaczyć. Staraliśmy się grać ostro, ale Liverpool nie bez powodu jest liderem ligi. jeżeli popełnisz błąd, zostaną ukarani.”

Son mówił także o ryzyku związanym z piłką nożną, mówiąc: „Nawet jeżeli usiądziesz bezczynnie, przez cały czas możesz poddać się. Piłka nożna jest zawsze ryzykowna. Musimy jednak trzymać się razem w tych trudnych czasach i wrócić silniejsi”.

Choć strata zabolała, nie oznacza to wyłącznie zguby i ponurości dla Tottenhamu. Projekt menedżera Ange Postecoglou pokazał przebłyski obietnicy, skupiając się na atakowaniu piłki nożnej i młodych talentów.

Choć kontuzje odsłoniły ograniczenia składu, umożliwiły także awans nowym zawodnikom.

Patrząc na rok 2025, Spurs muszą skupić się na rozwoju długoterminowym. Droga przed nami może być niepewna, ale obietnica postępu wystarczy, aby podtrzymać nadzieję fanów.

Idź do oryginalnego materiału