Sochan wywołał burzę swoim strojem. Lawina komentarzy

3 godzin temu
Zdjęcie: Sam Navarro/ USA TODAY Sports via REUTERS


Jeremy Sochan i jego San Antonio Spurs są już praktycznie u progu rozpoczęcia sezonu NBA. Póki co, Polak rywalizuje w meczach przedsezonowych, choć akurat w starciu z Houston Rockets (107:129) w nocy z czwartku na piątek (17 na 18 października) nie wystąpił. Mimo to w mediach społecznościowych sporo się o nim mówiło. Wszystko przez strój, w jakim pojawił się w hali.
Start sezonu NBA zbliża się wielkimi krokami. Jeremy Sochan i jego San Antonio Spurs zainaugurują go oficjalnie w piątek 25 października, gdy o 1:30 w nocy z czwartku na piątek (czasu polskiego) zmierzą się na wyjeździe z Dallas Mavericks z Luką Donciciem w składzie. Słoweniec był co prawda ostatnio kontuzjowany, ale wedle najnowszych doniesień amerykańskiej prasy będzie gotów na start sezonu.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"


Spurs szykują się na sezon. Sochan w dobrej formie
Co się z kolei tyczy meczów przedsezonowych, Spurs radzą sobie w nich w kratkę. Na ostatnie cztery mecze mają dwie porażki i dwa zwycięstwa. Niemniej nasz reprezentant spisuje się w nich bardzo solidnie. Przeciwko Miami Heat (117:120) zanotował choćby double-double (18 pkt i 11 zbiórek). W ostatnim starciu z Houston Rockets akurat nie zagrał, podobnie zresztą jak większość podstawowego składu Spurs (m.in. Victor Wembanyama), jednak i tak po wszystkim sporo mówiło się właśnie o nim.


Sochan oglądał mecz z perspektywy kibica, ale uwagę mocno przykuł jego strój. Nie była to bowiem bluza czy inny element odzieży drużyny z San Antonio, tylko koszulka Arsenalu z nazwiskiem legendarnego Dennisa Bergkampa z roku 2006. Dokładnie taka sama jak ta, w której "Kanonierzy" rozegrali ostatni mecz w historii na słynnym stadionie Highbury przed przeprowadzką na Emirates Stadium. Było to 7 maja 2006 roku przeciwko Wigan (wygrana 4:2 po hattricku Thierry'ego Henry i golu Roberta Piresa).


Sochan uwielbia Arsenal. Fani zachwyceni
Nasz reprezentant wywołał spore poruszenie wśród fanów londyńskiego klubu, którzy byli wręcz zachwyceni jego ubiorem. "Moja ulubiona koszulka, ostatni salut w stronę Highbury!", "Ten gość ma prawdziwe wyczucie stylu", "Granie dla klubu ze słowem Spurs w nazwie musi cię chyba nieco boleć" - to tylko niektóre z komentarzy. Ten ostatni nawiązuje oczywiście do pseudonimu Tottenhamu, największego wroga Arsenalu.


Jeremy Sochan nigdy nie ukrywał sympatii do "Kanonierów". Możliwe zatem, iż ten weekend nie jest dla niego udany, jako iż Arsenal przegrał w sobotę 19 października 0:2 Bournemouth. Poważny błąd przy golu nr 2 popełnił Jakub Kiwior, który dodatkowo dostał "wędkę" od Mikela Artety.
Idź do oryginalnego materiału