Toto Wolff zdradził nieco więcej faktów dotyczących rozmów z Maxem Verstappenem w sprawie przejścia do Mercedesa.
Najgłośniejsza plotka transferowa tego roku ostatecznie nie sprawdziła się i Max Verstappen zostanie na przyszły rok w Red Bullu. Dzieje się tak mimo spotkań i rozmów z holenderskim kierowcą.
Toto deklaruje, iż mimo fiaska rozmów, jego kontakt z Maxem Verstappenem jest świetny.
“Osobiście dogadujemy się bardzo dobrze. Kiedy nadajesz z kimś na tych samych falach, wszystko wydaje się łatwiejsze. I tak postrzegam naszą relację. Mamy takie same poglądy na ściganie i inne rzeczy w życiu. Jesteśmy na tej samej stronie” – mówi Toto Wolff.
Według szefa Mercedesa, najważniejszy w kontekście potencjalnej współpracy z Maxem będzie timing.
“Być może to, iż nasze drogi dotychczas się nie przecięły wynikało ze złego timingu. Ale to jest pół na pół – możemy jeszcze razem jeździć w F1 a możemy nie. o ile to będzie adekwatne dla obu stron to tak się stanie” – dodaje Wolff.
Austriak mówi, iż przed rozmowami z Maxem w tym roku zadawał sobie pytanie czy jego transfer będzie miał sens z perspektywy zespołu oraz samego kierowcy.
“Moim obowiązkiem jako szefa zespołu jest zbadanie możliwości przejścia czterokrotnego mistrza świata i monitorowanie sytuacji. Każdy kierowca tu potwierdzi, iż Max jest prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem, a ty zawsze chcesz mieć to, co najlepsze. Czasem trzeba na to poczekać” – mówi Wolff.
“My dziś mamy najlepszą kombinację. Zobaczymy, co będzie za 2-3 lata – być może coś się zmieni” – dodaje szef ekipy z Brackley.
Kilka miesięcy temu mówiło się, iż Mercedes może zdecydować się na wykupienie Verstappena z Red Bulla za kwotę ponad 100 milionów euro. Dziennikarze zasugerowali Austriakowi, iż być może dobrze się stało bo oszczędził tę kwotę, a za rok Max wybierze sobie najlepszą ekipę na 2027 rok.
“Mam nadzieję, iż to będziemy my. A wtedy będę musiał za niego zapłacić tylko 10%. Zresztą tak też powiedziałem Raymondowi [Vermeulenowi – managerowi Verstappena]” – odpowiedział z uśmiechem Toto Wolff.
“On mi wtedy powiedział, iż jestem skąpym Austriakiem, a ja jemu, iż to raczej on jest chciwym Holendrem” – kontynuował z uśmiechem szef Mercedesa.
Na podstawie: racingnews365.com