Sinner rozwścieczył fanów tenisa. Zapytaliśmy WADA o "zakazane" nagranie

4 tygodni temu
Zdjęcie: screen


Jannik Sinner został zdyskwalifikowany na trzy miesiące w związku ze sprawą dopingową. Jego zawieszenie trwa od 9 lutego, a cztery dni później pochwalił się, iż trenował w Dosze. - Łamie swój zakaz! - grzmią kibice. Zapytaliśmy Światową Agencją Antydopingową, czy tenisista nie naruszył warunków odbywania kary.
W sobotę Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) opublikowała komunikat, w którym poinformowała, iż doszła do porozumienia z liderem rankingu ATP Jannikiem Sinnerem. Na mocy ugody Włoch został zawieszony na trzy miesiące od 9 lutego do 4 maja.


REKLAMA


Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef


Rok temu w organizmie Sinnera znaleziono podczas badania antydopingowego śladowe ilości zakazanej substancji o nazwie clostebol. Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa w pierwszej instancji uniewinniła go, ale WADA w odwołaniu wskazała, iż tenisista ponosi jednak część odpowiedzialności.
Sinner zawieszony, a trenuje? Zapytaliśmy WADA o "zakazane" nagranie
Wynik pozytywny był efektem tego, iż jego masażysta stosował maść na ranę rąk, która zawierała m.in. clostebol i tak niedopuszczalny środek dostał się do krwi Włocha. WADA po porozumieniu się z Sinnerem wycofała swoją apelację do Trybunału ds. Sportu w Lozannie, który miał w kwietniu zorganizować rozprawę w sprawie zawodnika.
Czego Jannikowi Sinnerowi nie wolno robić w trakcie zawieszenia? - Nie może brać udziału w rywalizacji sportowej. Ponadto może trenować jedynie na własną rękę, a nie w ramach zorganizowanego sportu, klubów sportowych czy opierając się na infrastrukturze danego turnieju tenisowego - tłumaczy w rozmowie ze Sport.pl Michał Rynkowski, szef Polskiej Agencji Antydopingowej.
Na tym tle pojawiły się kontrowersje. Włoch wrzucił bowiem 13 lutego na swoim koncie instagramowym filmik z treningu. Wyraźnie widać było, iż przebywa w Dosze, gdzie od poniedziałku 17 lutego wystartował turniej rangi ATP 500. Czy numer jeden na świecie miał prawo uczestniczyć w treningach na obiektach katarskiej imprezy?


"Sinner ćwiczy w Dosze na oficjalnym korcie, a nie może brać udział w żadnych wydarzeniach turniejowych. Łamie swój zakaz", "Jak to możliwe, iż zawieszony zawodnik jedzie do Dohy, żeby potrenować w kompleksie ATP?", "Sinner nie może trenować w czasie, gdy jest wykluczony, ale właśnie opublikował wideo z treningu w Dosze, więc nie przestrzegał zasad? To korupcja w sporcie" - to tylko niektóre z komentarzy fanów tenisa, które zyskały w weekend wielką popularność na Twitterze.


Jako Sport.pl zapytaliśmy Światową Agencję Antydopingową o treningi Jannika Sinnera w Katarze w ostatnich dniach, już po 9 lutego. - Na tym etapie mógł spokojnie ćwiczyć, zanim potwierdzono porozumienie (czyli 15 lutego - przyp.red.) - przekazał nam James Fitzgerald z biura prasowego WADA.
To tłumaczenie raczej nie przekona tych, którzy mają wątpliwości dotyczące procedur antydopingowych. Czy tenisista nie wiedział 13 lutego, iż za dwa dni może dojść do zawarcia ugody, która obejmie okres od 9 lutego?
Czytaj także: Ostapenko odpadła z Dubaju!


Pytanie też, jakie konsekwencje spotkałyby Włocha, gdyby nie przestrzegał ograniczeń w okresie zawieszenia. Jak tłumaczy nam Michał Rynkowski: "W sytuacji, gdy zawodnik dopuszcza się naruszenia warunków odbywania kary, wtedy kara zaczyna biec od początku. jeżeli będzie uporczywie łamał zasady, to może się okazać, iż w rzeczywistości cały czas będzie zmuszony odbywać karę i przeciągać okres zawieszenia."
WADA komentuje
Przepisy o możliwości zawarcia porozumienia między WADA a danym sportowcem zostały wprowadzone cztery lata temu. W takich sytuacjach wszystkie strony muszą uzgodnić zakończenie sprawy - w przypadku Włocha to nie tylko Światowa Agencja Antydopingowa, ale także Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) oraz Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa.


- Takie sytuacje się zdarzają. Ugoda została zawarta np. między Natalią Maliszewską (polska łyżwiarka szybka - przyp. red.), a WADA. Sprawa dotyczyła wtedy (w 2023 roku - przyp. red.) naruszenia podawania danych pobytowych. jeżeli jest taka możliwość, a strony widzą, iż realizacja postępowania przed Trybunałem ds. Sportu w Lozannie będzie trwała dłużej, wiąże się z wyższymi kosztami, to zawsze mogą zdecydować się na porozumienie. Sportowcy mogą zaakceptować kary proponowane przez organ antydopingowy i do takiej ugody może dojść choćby na wcześniejszym etapie. Sam Trybunał nawołuje także strony, by rozważyły możliwość zawarcia ugody - tłumaczy Rynkowski.
WADA w sobotnim komunikacie oświadczyła, iż w tej sytuacji wycofała odwołanie do Trybunału w Lozannie. Dziś przyznaje w przesłanej nam odpowiedzi: "Nie był to bowiem przypadek bezpośredniego podania dopingu przez otoczenie sportowca, ale wchłaniania przez skórę, gdy masażysta tenisisty (bez wiedzy Sinnera) leczył skaleczenie na palcu produktem zawierającym clostebol. Te okoliczności wpłynęły na analizę sprawy".


WADA zgodziła się, iż scenariusz przedstawiony przez lidera rankingu był naukowo prawdopodobny i dobrze udokumentowany. Ostatecznie uznała, iż dłuższa kara byłaby "nadmiernie surowa". Dlatego zdecydowała się na zawarcie porozumienia. - Ostatecznie jesteśmy przekonani, iż w tej sprawie wymierzono sprawiedliwość i iż sankcja jest odpowiednia do popełnionego naruszenia - czytamy.
Jannik Sinner w czasie zawieszenia nie będzie mógł zagrać m.in. w turniejach rangi ATP 1000 w Indian Wells, Miami, Madrycie oraz Monte Carlo. Wróci do gry tuż przed startem imprezy w Rzymie i trzy tygodnie przed wielkoszlemowym Roland Garros. Straci w rankingu około 1600 punktów.
Idź do oryginalnego materiału