Sinner podzielił kraj. Tak potraktował prezydenta. "Hańba"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Francis Mascarenhas / REUTERS


Jannik Sinner podpadł rodakom po tym, jak nie pojawił się na spotkaniu u prezydenta Włoch. Część dziennikarzy określa to mianem "hańby" i "braku szacunku". Nasi rozmówcy bronią tenisisty. - Rok temu spotkała go podobna krytyka po wizycie u premier Giorgi Meloni - słyszymy. Dlaczego Sinner nie pojawił się u prezydenta?
Jannik Sinner jest dziś zdecydowanie najlepszym tenisistą w męskich rozgrywkach. Nie tylko z uwagi na fakt, iż prowadzi w rankingu ATP. Sinner wygrał niedawno Australian Open, broniąc skutecznie tytułu w Melbourne. Żaden włoski zawodnik nie osiągał wcześniej podobnych sukcesów na korcie.

REKLAMA







Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef



Mimo to Sinner podpadł ostatnio swoim rodakom. To dlatego, iż nie pojawił się na spotkaniu z prezydentem kraju Sergio Mattarellą. Głowa państwa przyjęła włoskie reprezentacje: kobiecą oraz męska w tenisie, by docenić ich osiągnięcia.


W listopadzie ubiegłego roku włoscy tenisiści zdominowali drużynowe rozgrywki. Jannik Sinner poprowadził kolegów do triumfu w Pucharze Davisa - drugi raz z rzędu. Jasmine Paolini wraz z koleżankami zwyciężyła z kolei w Pucharze Billie Jean King, w półfinale ogrywając naszą reprezentację. Oba turnieje finałowe odbywały się w hiszpańskiej Maladze.
Sinnera nie było u prezydenta
Sinner nie był jedynym tenisistą z grona zaproszony, który nie pojawił się w Pałacu Prezydenckim. Do Rzymu nie mogły przylecieć także Elisabetta Cocciaretto i Lucia Bronzetti - miały jednak uzasadniony powód, bo występowały w imprezie WTA 500 w Linzu. Lider rankingu został najmocniej skrytykowany we Włoszech za brak obecności u prezydenta.
- W zeszłym roku Jannik pojawił się na podobnym spotkaniu, mimo iż przyleciał specjalnie tylko z tej okazji. Został wtedy w stolicy na dwa-trzy dni, bo premier Giorgia Meloni również chciała go zobaczyć - tłumaczy w rozmowie ze Sport.pl włoski dziennikarz tenisowy Diego Barbiani z portalu Oktennis.it.



Czytaj także: Tak szef WADA reaguje na decyzję ws. Igi Świątek
Jak się okazuje, Sinner nie ma łatwo z politykami. - Był teraz krytykowany za brak obecności u prezydenta, ale rok temu także spotkała go spora krytyka. To spotkanie z Meloni było ewidentnie upolitycznione, nie ze strony samej premier, ale tych, którzy są wokół niej. Pojawiały się głosy, iż ich przywitanie było zbyt ciepłe jak na fakt, iż to liderka partii skrajnie prawicowej - dodaje nasz rozmówca.


Tym razem najlepszy tenisista świata nie zdecydował się na oficjalne wizyty u polityków. Włoski dziennikarz uważa, iż to może mieć także związek z charakterem tenisisty. - Wiem, iż Jannik nie lubi być w centrum uwagi tak bardzo, jak każdy inny Włoch. Pochodzi z bardzo małej miejscowości (San Candido w prowincji Bolzano liczy około 3000 mieszkańców - przyp. red.). Tamtejsi ludzie są bardzo zamknięci, podobnie jak inni z północno-wschodnich Włoch. Nie robiłbym z tego większego dramatu.
Podobnie ocenia to Marco Mazzoni z serwisu Livetennis.it. - Sinner nie lubi tego typu celebracji. Jest prostym człowiekiem, nie lubi spotkań ze znanymi ludźmi. Postanowił wrócić prosto do domu, ponieważ poczuł się źle podczas Australian Open. Udało mu się wyzdrowieć i wygrać ten turniej, ale na koniec był wyczerpany, a lekarze stanowczo zalecili mu jak najszybszy odpoczynek. Mieszka daleko od Rzymu, gdyby zdecydował się być na tym wydarzeniu, wydłużyłby powrót do domu, więc wolał odrzucić zaproszenie - tłumaczy ekspert.



To dlatego Sinner wycofał się także z turnieju ATP 500 w Rotterdamie, który rusza od poniedziałku. Najwyżej rozstawionym zawodnikiem będzie tam Carlos Alcaraz, a w drabince holenderskiej imprezy znalazł się także m.in. Hubert Hurkacz.
Część Włochów oburzona decyzją lidera rankingu
Inni przedstawiciele włoskich mediów patrzą na Sinnera bardziej krytycznie. - Nieobecność Janika Sinnera na przyjęciu u prezydenta może wydawać się brakiem szacunku dla głowy państwa - napisał Massimo Gramellini z "Corriere della Sera". - Odmowa przyjścia na spotkanie z prezydentem jest rzadkim zjawiskiem. To nie to samo, co ominięcie np. Festiwalu Muzycznego w San Remo. Sytuacja ta jest hańbą dla Włoskiej Federacji Tenisowej - dodał Vincenzo Martucci z "Il Messaggero".
Podobne spotkania realizowane są zawsze, gdy Włosi osiągną większe sukcesy na arenie międzynarodowej. - Pamiętam, iż cztery lata temu tenisista pierwszy raz został tak wyróżniony, a mowa o Matteo Berrettinim. Doszedł wtedy do finału Wimbledonu, w podobnym czasie reprezentacja Włoch wygrała mistrzostwa Europy i następnie piłkarze razem z Berrettinim byli u głowy państwa - wspomina Barbiani.
Jannika Sinnera bronił m.in. szef federacji tenisowej Angelo Binaghi, Wskazywał, iż stan zdrowotny tenisisty nie pozwalał mu przybyć na uroczyste spotkanie. Jeszcze mocniej reaguje Marco Mazzoni.



- Wszelką krytykę podsycają media, które nie znają się dobrze na tenisie. Dla zawodnika odpoczynek po tak stresującym i trudnym turnieju jak Wielkiego Szlema jest fundamentalny. W terminarzu Sinnera luty to bardzo istotny moment - w grudniu przed wyjazdem do Australii wykonał tylko część przygotowań fizycznych - wskazuje dziennikarz.
I dodaje: "Jestem całkowicie po stronie Sinnera. Dla mnie ma prawo wyboru, jak spędza czas wolny. Ponadto pamiętajmy, iż on naprawdę nie lubi pojawiać się w miejscach, które go nie interesują. Nie robi nic dla poklasku. Od lat jest zapraszany na Festiwal do San Remo, ale to nie są jego klimaty".
Prezydenta Włoch Sergio Mattarellę odwiedzili: Matteo Berrettini, Lorenzo Musetti, Andrea Vavassori, Simone Bolelli i ich kapitan Filippo Volandri, a także przedstawicielki drużyny kobiecej: Jasmine Paolini, Sara Errani, Martina Trevisan i kapitan Tatiana Garbin.
Idź do oryginalnego materiału