Sinner nie wytrzymał po 161 minutach. Sceny grozy w Szanghaju

3 godzin temu
Dwie godziny i 41 minut - tyle trwał pojedynek Jannika Sinnera z Tallonem Griekspoorem. I z pewnością trwałby jeszcze dłużej, a kibice mogliby emocjonować się spotkaniem na naprawdę wysokim poziomie, gdyby nie... problemy zdrowotne Włocha. Te nasiliły się w trzecim secie na tyle, iż nie był w stanie samodzielnie opuścić kortu. Sceny, do których doszło w Szanghaju, były przerażające. Ostatecznie Sinner skreczował przy wyniku 7:6(3), 5:7, 2:3 z własnej perspektywy.
Jannik Sinner prezentuje znakomitą formę w tym sezonie. Dowód? Trzy wygrane turnieje, z czego aż dwa wielkoszlemowe - Australian Open i Wimbledon. Dodatkowo czterokrotnie dochodził do finału. O kolejny tytuł zamierzał powalczyć w ATP 1000 w Szanghaju. Co więcej, bronił tutaj maksymalnej liczby punktów. Przed rokiem w decydującym spotkaniu pokonał Novaka Djokovicia. Wiadomo już jednak, iż w tym sezonie tej sztuki powtórzyć mu się nie uda. Jego marzenia brutalnie przerwały... problemy zdrowotne!


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Koszmar Jannika Sinnera! Włoch musiał powiedzieć pas. Nie był w stanie choćby zejść z kortu
W niedzielne popołudnie Sinner rywalizował w 1/16 finału z Tallonem Griekspoorem. Od początku Holender stawiał Włochowi spore wyzwanie. Imponował szczególnie serwisem, który był piekielnie mocny. Sprawił obrońcy tytułu sporo problemów, na tyle, iż ten nie miał ani jednej okazji do przełamania. Ostatecznie losy seta rozstrzygnęły się w tie-breaku, a w nim zdecydowanie silniejszy był Włoch (7-3). Drugi set to kolejna zacięta walka, ale tym razem zapisana na koncie Griekspoora. Przełamał Sinnera w 11. gemie, co wystarczyło, by nie grać kolejnego tie-breaka (7:5). Jednak już pod koniec tej partii rozpoczął się... dramat Sinnera.


Zaczęło dokuczać mu prawe udo. W trzeciej odsłonie spotkania Sinner utykał między punktami. Na twarzy pojawiał się wymowny grymas i widać było, iż ból jest coraz silniejszy. Łapały go skurcze. Starał się masować nogi, ale bez skutku. Mimo to się nie poddawał. Był w stanie rozegrać pięć gemów i to na wysokim poziomie. Dopiero w ostatnim z nich został przełamany.
Po nim nastąpiła konsultacja z fizjoterapeutą. Sinner próbował jeszcze wrócić na kort, ale ostatecznie nie był w stanie kontynuować gry. Ba, nie był w stanie choćby dojść samodzielnie do ławki. Podbiegł do niego fizjoterapeuta i na wpół zgięty, mocno kulejąc, Włoch usiadł na ławce. "Nikt nie chciał tego zobaczyć w Szanghaju. Druga rakieta świata rezygnuje z gry z powodu kontuzji, co sprawia, iż Griekspoor trafia do 1/8 finału. Życzymy Sinnerowi szybkiego powrotu do zdrowia" - pisali organizatorzy na X.


Zobacz też: Świątek przyjechała do Wuhan i ogłosiła całemu światu. "Nowa przygoda".


Rywal Sinnera poruszony jego losem
A co do powiedzenia miał rywal Włocha? Jego również poruszył widok walczącego z bólem przeciwnika. - To zdecydowanie nie jest sposób, w jaki chcesz wygrać - podkreślał. To kolejna kontuzja Włocha w tym sezonie i kolejny krecz. Zmagał się z kontuzją łokcia, a także z chorobą. Z jej powodu wycofał się z finału w Cincinnati. Jak na razie nie wiadomo, kiedy Sinner wróci do gry. Miejmy nadzieję, iż to nic poważnego.
Idź do oryginalnego materiału