Silesia Marathon opanował śląskie ulice po raz szesnasty

3 godzin temu

Ponad 5 tys. uczestników łącznie wzięło udział dzisiaj (6 października) w szesnastej edycji Silesia Marathonu, w programie którego znalazł się maraton, półmaraton i ultramaraton. Z królewskim dystansem zmierzyło się prawie 1,9 tys. zawodników. Pokonywali trasę prowadzącą przez cztery miasta Chorzów, Katowice, Mysłowice i Siemianowice Śląskie, a finiszowali na bieżni Stadionu Śląskiego.

Tegoroczny Silesia Marathon potwierdził pozycję największej w regionie imprezy biegowej. Na linii startu stanęło kilka tysięcy zawodników, którzy z pewnością nie mieli powodów, aby narzekać na warunki pogodowe. Było chłodno, a wiatr nie był na tyle silny, aby sprawiać biegaczom problemy. Trasy w tym roku zostały delikatnie zmodyfikowane z uwagi na remonty ulic w Katowicach, ale zmiany te nie miały rewolucyjnego charakteru.

Kenijczyk lepszy od Głogowskiego

Bohaterami rywalizacji na dystansie maratonu było dwóch zawodników – Laban Cheruiyot i Adam Głogowski. Do półmetka dobiegli razem z dużą przewagą nad trzecim w stawce Piotrem Treską. Zanotowali czas 1:08:05 i do tego momentu to Polak był zawodnikiem, który dyktował tempo.

W drugiej części dystansu Kenijczyk z węgierskiej grupy Benedek wyszedł jednak na prowadzenie, które utrzymał aż do mety. Zwycięzca finiszował z czasem 2:16:32.

fot. Press Focus dla Silesia Marathon

Głogowski, choć nie zdołał dogonić Kenijczyka, zakończył bieg z nowym rekordem życiowym – 2:16:48. Z danych na stronie PZLA wynika, iż dotychczasowy najlepszy maratoński czas reprezentanta klubu UKS Ekonomik-Maratończyk Lębork wynosił 2:23:43. Wysoką dyspozycję Głogowski zasygnalizował już pod koniec września uzyskując w Grudziądzu rekord życiowy na 10 km (29:56).

Trzecie miejsce przypadło Tresce, który ukończył zawody z czasem 2:37:50.

Tarnowska królową Silesia Marathonu

W rywalizacji kobiet triumfowała Aleksandra Tarnowska, która obroniła tytuł zdobyty przed rokiem. Chociaż początkowo Kenijka Faith Kangogo prowadziła, Tarnowska przejęła inicjatywę po minięciu półmetka w 1:22:09 i ostatecznie wygrała z czasem 2:45:08. Osiągnęła o niemal 7 minut lepszy wynik niż przed rokiem.

fot. Press Focus dla Silesia Marathon

Biegaczka z Katowic ma dobry sezon, bo w maju wygrała również maraton w Dębnie. Na drugim miejscu uplasowała się Anna Pawlikowska (2:54:47), a trzecie miejsce zajęła Joanna Griman (2:55:37).

Pawełczakowie kontra Kenijczycy

Na dystansie półmaratonu w kategorii mężczyzn dzielili i rządzili zawodnicy z Benedek Team. Kennedy Rono i Shendrak Kimaiyo od początku wysunęli się na prowadzenie. Ostatecznie wygrał pierwszy z nich z czasem 1:08:05, Kimaiyo zajął drugie miejsce (1:09:14), a na trzecim stopniu podium stanął Mateusz Pawełczak (1:09:22).

W rywalizacji kobiet najlepsza okazała się Barbara Pawełczak, która mądrze rozegrała bieg i przed 19 km zdołała wyprzedzić prowadzącą Kenijkę Ruth Matebo. Polka zakończyła bieg z czasem 1:19:24, a biegaczka z Afryki finiszowała z wynikiem 1:19:36. Trzecie miejsce zajęła Karolina Umińska (1:28:06).

fot. Press Focus dla Silesia Marathon

Kosek znów pierwszy

Ultramaraton na dystansie 50 km to prawdziwe wyzwanie dla najtwardszych biegaczy. Bieg wygrał Paweł Kosek, ubiegłoroczny zwycięzca maratonu na tej samej imprezie. Dzisiaj dotarł do mety ultramaratonu z czasem 3:08:09, chociaż to wygrana nie przyszła mu łatwo, bo przez długi czas biegł ramię w ramię z Filipem Inglotem. W końcówce Kosek zdołał wyrwać zwycięstwo, a jego rywal ukończył bieg z wynikiem 3:08:35. Trzecie miejsce zajął Paweł Wróbel (3:15:58).

W rywalizacji kobiet na dystansie 50 km dominowała Wiktoria Krupowicz, która od początku kontrolowała bieg, kończąc z czasem 3:51:42. Druga była Jagoda Kubiak (4:01:13), a trzecia Aneta Rajda (4:19:46).

red

fot. w nagłówku Press Focus dla Silesia Marathon

Idź do oryginalnego materiału