Reprezentacja Polki, by awansować do fazy głównej (najlepsza "12") turnieju musiała wygrać, a Hiszpankom wystarczył remis. Biało-Czerwone w drugiej połowie prowadziły już sześcioma golami, ale półtorej minuty przed końcem było tylko 25:23. Mało tego, po chwili sędziowie odgwizdali faul w ataku Polki i rywalki miały piłkę, by zdobyć kontaktowego gola.
REKLAMA
Zobacz wideo MŚ w piłce manualnej. Arkadiusz Moryto po meczu z Arabią: Nie rozmawiajmy już o stylu
Jej świat się zawalił po kontuzji. Teraz wróciła i została bohaterką
Wtedy do akcji wkroczyła nieoczywista bohaterka - 29-letnia rozgrywająca Karolina Kochaniak-Sala, która w dwóch poprzednich meczach na Euro: przegranym 22:35 z Francją i wygranym 22:21 z Portugalią zdobyła zaledwie jednego gola i nie była filarem ofensywy naszej drużyny. Najpierw 30 sekund przed końcem zawodniczka grająca na co dzień w MKS-ie Zagłębie Lubin przechwyciła piłkę, a po chwili zawodniczka ta mocnym rzutem słabszą lewą ręką po indywidualnej akcji zdobyła rozstrzygającego gola!
Zawodniczka, która wróciła do kadry po poważnej kontuzji zerwania więzadeł w kolanie. Doznała jej w kwietniu tego roku. Podczas towarzyskiego meczu reprezentacji Polski w Pile, tuż po kontuzji zawodniczki, pozostałe Polki wyszły na parkiet w koszulkach "Karo, jesteśmy z Tobą".
- Po diagnozie sportowy świat mi się po prostu zawalił. To był szok, iż jednego dnia normalnie funkcjonuję, a drugiego mam problem, żeby wstać do łazienki. Przez trzy miesiące chodziłam w ortezie, która mocno przeszkadzała w chodzeniu czy spaniu. Pod koniec tego okresu odliczałam już dni do wizyty u lekarza, który powie, iż mogę ją zdjąć. Wtedy jednak musiałam w zasadzie nauczyć się chodzić od nowa, bo noga funkcjonowała nieco inaczej niż przedtem. To wszystko nic przyjemnego, ale też nie koniec świata. Przeżyłam, radzę sobie, staram się nie narzekać. Wciąż się jednak czasem wkurzam, ale najważniejsze, iż wszystko idzie zgodnie z planem - mówiła Kochaniak-Sala w rozmowie ze Związkiem Piłki manualnej w Polsce.
Kochaniak-Sala w meczu z Hiszpanią zdobyła tylko trzy gole, ale jakże ważnego w ostatnich sekundach! Najwięcej razy trafiły dwie rozgrywające: Aleksandra Rosiak - 6 oraz leworęczna Monika Kobylińska - 5.
- Było dużo emocji, walki, błędów, ale też dużo radości! Jestem bardzo szczęśliwa, iż awansowałyśmy dalej. Za nami bardzo ciężkie spotkanie pod względem mentalnym. Początek był trudny, ale zaskoczyliśmy rywalki grą w 7 na 6 w ataku. W obronie zagrałyśmy najlepsze spotkanie na mistrzostwach. Z końcową syreną całe ciśnienie zeszło. Bardzo nam zależało na awansie, wiem, jak każda z nas tego pragnęła i ile nas to wszystkich kosztowało. Długo pracowałyśmy, żeby wreszcie wyjść z grupy na mistrzostwach Europy. W drugiej rundzie dalej będziemy walczyć do końca całym swoim sercem - powiedziała Kochaniak-Sala po spotkaniu, cytowana przez ZPRP.
Wygrana z Hiszpanią oznacza, iż Biało-Czerwone awansowały do rundy głównej Euro 2024. W kolejne fazie Polki w węgierskim Debreczynie zagrają z drużynami z grup Grup A i B.