Sidor wskazał winnego porażki Świątek. "Pakuj torby"

3 godzin temu
"Pakuj torby, bo nie znajdziesz roboty choćby w supermarkecie" - tak Lech Sidor zwrócił się do jednego z członków sztabu Igi Świątek po jej porażce z Danielle Collins w turnieju w Rzymie. Ekspert i komentator jest zadziwiony tym, jak wyglądała polska tenisistka w starciu z Amerykanką. I stawia istotne pytanie.
Iga Świątek (2. WTA) nie sprostała Danielle Collins (35. WTA) w trzeciej rundzie turnieju w Rzymie i odpadła po porażce 1:6, 5:7. Na ten wynik jednoznacznie zareagowały światowe media, a także dziennikarze i eksperci - niektórzy z nich nie gryzą się w język.

REKLAMA







Zobacz wideo Najlepsze interwencje bramkarzy 35. kolejki Premier League



Wim Fissette krytykowany po porażce Igi Świątek Rzymie. Lech Sidor przemówił
Wiele osób za sobotnią klęskę Polki obwinia jej trenera Wima Fissette'a, który miał niewłaściwie reagować w trakcie meczu. Podważany jest wręcz sens współpracy belgijskiego szkoleniowca z 23-latką, a swoje zdanie w tej kwestii wyraził Lech Sidor, ekspert i komentator.


"Wimie Fissetcie, pakuj torby, bo nie znajdziesz roboty choćby w supermarkecie. Jest źle, bo rodzi się pytanie: 'Kto za plan taktyczny dzisiaj odpowiadał'? Ktoś spyta: 'Jaki plan'? Może Zosia samosia! Kto rządzi? To jest pytanie najważniejsze" - pieklił się w serwisie X dawny szkoleniowiec Świątek.



Zobacz też: Pilne wieści z Rzymu. Jest decyzja ws. meczu Linette - Gauff
Iga Świątek i Wim Fissette czekają na pierwszy wspólny sukces. Doczekają się na Roland Garros?
Polsko-belgijski duet czeka na pierwszy wielki sukces, który mógłby scementować współpracę. Być może przełom nastąpi podczas Roland Garros, jednego z ulubionych turniejów zawodniczki, który w przeszłości wygrała czterokrotnie (a na tych samych kortach sięgnęła po olimpijski brąz).



Wielkoszlemowy turniej na paryskich kortach wystartuje 25 maja i potrwa do 8 czerwca. Natomiast jeżeli chodzi o rywalizację w Rzymie, to pogromczyni Igi Świątek, czyli Danielle Collins, w czwartej rundzie zmierzy się z Eliną Switoliną (14. WTA).
Idź do oryginalnego materiału