Erling Braut Haaland jest największą gwiazdą reprezentacji Norwegii. Napastnik dość regularnie trafia do siatki. Dość powiedzieć, iż w 38 spotkaniach kadry zdobył aż 35 goli. Spodziewano się, iż i w czwartkowy wieczór poprowadzi drużynę do zwycięstwa ze Słowenią w Lidze Narodów. I choć ostatecznie mecz zakończył się wygraną Norwegów, to absolutnym bohaterem był kto inny - zdobył dwie bramki, z czego jedna wywarła szczególne wrażenie na ekspertach i kibicach.
REKLAMA
Zobacz wideo
Antonio Nusa strzelił kapitalnego gola. Bramkarz mógł tylko się przyglądać
Tym piłkarzem był Antonio Nusa. Norweg gwałtownie zaczął strzelanie, bo już w 4. minucie wbił piłkę do siatki. Dość widowiskowo wszedł w drybling z aż trzema rywalami, minął ich, a następnie pokonał słoweńskiego bramkarza. Na tym jednak 19-latek poprzestawać nie zamierzał.
W 59. minucie strzelił gola na 3:1. I ten był wyjątkowej urody. Otrzymał podanie na lewe skrzydło, po czym popędził w pole karne. Znów ominął dwóch rywali i tym razem posłał precyzyjny strzał w prawy górny róg. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. Takiego uderzenia całkowicie nie spodziewał się golkiper, który początkowo delikatnie ruszył do interwencji, ale gwałtownie zdał sobie sprawę, iż nie ma szans i opuścił wymownie ręce.
Zachwytów nie ma końca. "Sieje spustoszenie"
Tym trafieniem Nusa zaimponował całej społeczności piłkarskiej. Chwalił go sam Haaland. - Prezentuje wysoki poziom. To wielki talent i trzeba go odpowiednio prowadzić. To coś niezwykłego - mówił kapitan Norwegii, cytowany przez nrk.no. "Antonio Nusa zanotował znakomite spotkanie, zdobył dwa piękne gole. Dodatkowo popisał się kilkoma świetnymi indywidualnymi rajdami" - zauważyli z kolei dziennikarze.
"Totalne szaleństwo. Sieje spustoszenie", "To było chore. Światowa klasa", "Dwie bramki na światowym poziomie", "To jak prezent dla futbolu" - to reakcje ekspertów na drugie trafienie Nusy, które przytoczył portal dagbladet.no. A jak sam piłkarz skomentował występ? - Dla takich meczów się żyje - rzucił jedynie. Nusa zmazał więc plamę ze starcia z Austrią (1:5), kiedy to zaprezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań i trener ściągnął go już w 64. minucie.
Ostatecznie czwartkowy mecz zakończył się wynikiem 4:1 dla Norwegii. Oprócz Nusy gole zdobywali Haaland i Jens Hauge, a dla gospodarzy Benjamin Sesko. Dzięki zwycięstwu piłkarze ze Skandynawii umocnili się na drugiej lokacie w grupie 3 dywizji B Ligi Narodów (10 pkt). Tyle samo punktów ma lider, czyli Austria. Teraz przed Norwegią starcie z Kazachstanem. Zaplanowano je na niedzielę 17 listopada na godzinę 18:00.