W miniony weekend stolica żyła bieganiem. W sobotę, dzień przed 47. Nationale-Nederlanden Maratonem Warszawskim, około 200 biegaczy wzięło udział w towarzyskim Shake Out Run z New Balance Rebel Community. Dołączyliśmy i my, aby na własnej skórze poczuć klimat rozgrzewki przed największym biegiem maratońskim w historii Polski.
Spotkaliśmy się pod charakterystyczną Palmą na Nowym Świecie, gdzie od rana w modnej kawiarni Charlotte Bouillon gromadzili się biegacze w różnym wieku. Najpierw odbierali koszulki z hasłem „Runners Aren’t Normal” obrandowane logo New Balance. Wśród uczestników obecni byli członkowie kilku biegowych społeczności m.in. New Balance Run Club, Glue z Krakowa, Kilometre Run Club z Trójmiasta i Waves Running z Wrocławia.
Atmosfera była pełna ekscytacji i pozytywnej energii – muzyka na żywo serwowana przez DJ-a, poranne słońce i zapach świeżych wypieków tworzyły idealny wstęp do biegowego weekendu. Przed godz. 10:00 wyruszyliśmy na około 6-kilometrową trasę w centrum miasta. Biegliśmy w swobodnym, konwersacyjnym tempie. Z Nowego Światu skierowaliśmy się w stronę Starego Miasta, a następnie ulicą Karową dobiegliśmy do kładki nad Wisłą i stamtąd dalej przemieszczaliśmy się warszawskimi bulwarami.
Dalej trasa prowadziła w okolice Mostu Poniatowskiego i którym dobiegliśmy z powrotem do Ronda de Gaulle’a. Stamtąd był już tylko krok do Charlotte Bouillon, gdzie na biegaczy czekała gorąca kawa, energetyczne przekąski i strefa kreatywna, w której można było przygotować banery dopingowe oraz wykonać tatuaże z tabelą międzyczasów, idealne do kontrolowania tempa na trasie maratonu.
Sposób, aby złapać luz
To nie był wyścig, ale luźny rozruch, który pozwolił rozruszać nogi i głowy przed niedzielnym królewskim dystansem.
– To idealny sposób na złapanie luzu przed maratonem – mówiła Ania z Łodzi, która w niedzielę zadebiutowała na dystansie 42,195 km. – Przyjechałam sama i trochę się stresowałam, ale tutaj od razu poczułam się jak wśród znajomych. Taka atmosfera daje niesamowitą motywację – podkreślała.
Podobnego zdania była Kasia z Warszawy, dla której sobotni bieg to stały punkt przedmaratońskiego weekendu: – Uwielbiam te rozbiegania dzień przed startem. Nie ma presji, każdy biegnie dla przyjemności, a jednocześnie wszyscy żyją maratonem. Dzięki temu w niedzielę łatwiej wejść w ten wyjątkowy klimat – zapewniała.
Wśród uczestników nie zabrakło też biegaczy, którzy maraton oglądali z perspektywy kibica. – Nie startuję w tym roku w maratonie, biegnę 10 km, ale nie mogłem odpuścić Shake Out Run – opowiadał Marek. – To świetna okazja, żeby pobiegać po centrum Warszawy i spotkać ludzi, którzy kochają bieganie tak samo jak ja – dodawał.
New Balance, sponsor techniczny maratonu, zaprosił również do swojej strefy na targach Expo Sport & Fitness w Pałacu Kultury i Nauki, gdzie biegacze mogli spotkać rekordzistę Polski w maratonie Henryka Szosta i przymierzyć premierowe modele butów – m.in. New Balance Rebel V5 i Elite V5, stworzone z myślą o pokonywaniu królewskiego dystansu.
Sobotni Shake Out Run był idealnym preludium do niedzielnego święta biegania, które na trasach 47. Nationale-Nederlanden Maratonu Warszawskiego zgromadziło łącznie niemal 17 tys. zawodników.
red