Sensacyjny lider w Arabii! Sesks zadziwia, faworyci w tarapatach

Poranek podczas nowej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC) w Arabii Saudyjskiej przyniósł scenariusz, którego mało kto się spodziewał. Mārtiņš Sesks, reprezentujący barwy M-Sport Ford, zszokował świat rajdów, obejmując prowadzenie po czterech brutalnych odcinkach specjalnych. Podczas gdy młody Łotysz błyszczał na pustynnych trasach, pretendenzi do tytułu mistrzowskiego zmagali się z trudnymi warunkami, tracąc cenny czas w tumanach kurzu.

Dominacja M-Sportu i niespodziewany lider

Sesks narzucił niesamowite tempo od samego początku pętli. Wygrywając drugi (SS2) i trzeci (SS3) odcinek specjalny, zbudował solidną przewagę wynoszącą 7,3 sekundy. Jego jazda była niemal bezbłędna, aż do momentu przestrzelenia skrzyżowania na odcinku Khulays, co kosztowało go kilka cennych sekund. Mimo tego błędu, kierowca Pumy Rally1 wrócił do strefy serwisowej jako lider rajdu.

Jego przewaga nad kolegą z zespołu, Adrienem Fourmaux, stopniała do 1,3 sekundy, a tuż za nimi, ze stratą zaledwie kolejnych 0,4 sekundy, czaił się Sami Pajari.

„To zbyt długi rajd, by mówić o prowadzeniu” – powiedział Sesks, zachowując chłodną głowę – „ale ten błąd był moją winą”.

Sami Pajari i walka o podium w trudnych warunkach

Sami Pajari, wciąż niesiony falą entuzjazmu po swoim pierwszym podium w karierze podczas FORUM8 Rally Japan, perfekcyjnie wykorzystał moment słabości rywali. Fin wygrał niezwykle trudny technicznie czwarty odcinek specjalny (SS4), zbliżając się do ścisłej czołówki.

Hyundai Motorsport GmbH

Warunki na trasie były jednak bezlitosne.

„Było naprawdę ciężko z dużymi luźnymi kamieniami” – relacjonował Pajari. – „To był najłatwiejszy odcinek do złapania kapcia”.

Tuż za czołową trójką, która zdominowała poranną pętlę, uplasował się Ott Tänak. Estończyk, zaliczający swój ostatni występ w WRC przed wycofaniem się z pełnoetatowej rywalizacji, jechał równo, choć nerwowo, zajmując czwartą pozycję. Thierry Neuville zdołał wspiąć się na piąte miejsce, wyprzedzając Takamoto Katsutę dzięki świetnemu czasowi na SS4. Belg dokonał tego mimo wcześniejszych problemów z powolnym uchodzeniem powietrza z opony i pękniętą przednią szybą.

Dramat pretendentów do tytułu

Prawdziwy dramat rozegrał się jednak w obozie głównych faworytów do mistrzowskiego tytułu. Otwieranie trasy na tak sypkiej nawierzchni okazało się zadaniem karkołomnym. Elfyn Evans, Sébastien Ogier i Kalle Rovanperä musieli „odkurzać” drogę z luźnego szutru, co drastycznie ograniczało przyczepność ich samochodów.

Sébastien Ogier zakończył pętlę dopiero na siódmym miejscu, tracąc do lidera aż 27,6 sekundy. Francuz nie krył frustracji, opisując warunki jako „okropne” i przyznając, iż cieszy się po prostu z faktu, iż udało mu się przetrwać ten etap bez uszkodzeń samochodu.

TGR WRT / McKlein

Jeszcze trudniejsze zadanie miał Elfyn Evans, który jako pierwszy wyjechał na trasę. Walijczyk walczył o trakcję na każdym metrze szutrowych odcinków, a jego sytuację pogorszył błąd na tym samym skrzyżowaniu, które przestrzelił Sesks. Evans dotarł do serwisu na ósmej pozycji w klasyfikacji generalnej, ze stratą 50,3 sekundy.

Mimo to, w wirtualnej tabeli punktowej Evans wciąż utrzymuje się o jeden punkt przed Ogierem, co zwiastuje niesamowite emocje w dalszej części rajdu.

Pech Kalle Rovanpery

Największym przegranym porannej pętli okazał się Kalle Rovanperä. Poranek Fina legł w gruzach na odcinku Khulays, kiedy to w jego Toyocie doszło do przebicia lewej tylnej opony. Rovanperä podjął ryzykowną decyzję o niezatrzymywaniu się na zmianę koła, co skutkowało stratą niemal 50 sekund.

Ostatecznie dotarł na przerwę w połowie dnia na odległym, 10. miejscu, plasując się choćby za Nasserem Al-Attiyah. Rajd Arabii Saudyjskiej dopiero się rozkręca, ale już teraz widać, iż pustynia nie wybacza błędów, a kolejność startowa może być kluczem do ostatecznego sukcesu.

Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak zajmują drugie miejsce w WRC2 po pierwszej czwartkowej pętli.

Źródło: wrc.com oraz ewrc-results.com