Sensacja za sensacją w Dubaju! Faworytki padają jak muchy. Prawdziwa plaga

4 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Edgar Su Fot. REUTERS/Amr Alfiky Fot. REUTERS/Ibraheem Al Omari


- Zasługujemy na trochę więcej odpoczynku - apelowała Iga Świątek przed rozpoczęciem zeszłorocznego US Open, nawiązując do napiętego harmonogramu WTA. Podczas turnieju w Dubaju przekonały się o tym trzy kolejne zawodniczki m.in. zwyciężczyni zakończonych w sobotę zmagań w Dosze Amanda Anisimowa. - To jest przerażające - oznajmiła na konferencji prasowej, ujawniając, co by się stało, gdyby nie wystąpiła w zawodach.
- Jestem swego rodzaju rzecznikiem, mówiąc, iż nie powinniśmy naciskać, by grać więcej. To nie nasza decyzja, ale mamy zbyt wiele turniejów w sezonie. To sprawia, iż tenis staje się dla nas mniej przyjemny. Uwielbiam grać we wszystkich miejscach, ale to staje się wyczerpujące. Nie sądzę, iż tak powinno być, ponieważ zasługujemy na trochę więcej odpoczynku - apelowała Iga Świątek przed rozpoczęciem zeszłorocznego US Open, czym wywołała sporą dyskusję wśród ekspertów i kibiców. Coraz więcej wskazuje jednak na to, iż miała absolutną rację.


REKLAMA


Zobacz wideo DevelopRes Rzeszów zwycięzcą TAURON Pucharu Polski. Szczygłowska: Pierwszy cel osiągnięty


Iga Świątek miała rację. Kolejne zawodniczki padają jak muchy przez WTA
Amanda Anisimowa niespodziewanie pokonała w sobotnim finale WTA 1000 w Dosze Jelenę Ostapenko 6:4, 6:3 i mogła świętować trzeci tytuł w karierze. Nie miała jednak czasu, by uczcić zdobycie trofeum, gdyż w poniedziałek rozpoczęła rywalizację w turnieju w Dubaju. Ale najwyraźniej nie była w stanie odzyskać pełni sił i boleśnie poległa 2:6, 3:6. "Harmonogram WTA pozostawił tenisistkę bezbronną" - napisał portal Tennis.com, zaznaczając, iż Amerykanka miała niespełna 48 godzin przerwy.
- To jest przerażające, by grać tak gwałtownie po zmianie miejsca. Nie ma choćby czasu, by przetestować warunki i nie wystawiać swojego ciała na inne warunki - przyznała na konferencji prasowej. Anisimowa wspomniała również, iż unikanie zawodów może mieć bolesne konsekwencje. - Możesz dostać grzywnę. Następnie twój ranking ulega pogorszeniu - wyjaśniła. Tenisistek, które mają podobne problemy, jest jednak zdecydowanie więcej.


Jedna z ostatnich rywalek Anisimowej, która przegrała z nią w półfinale turnieju w Dosze, Jekatierina Aleksandrowa też błyskawicznie odpadła z zawodów w Dubaju. Trzy dni po porażce z Amerykanką zmierzyła się z Weroniką Kudiermietową. Choć spotkanie było bardzo wyrównanie, a łącznie trwało ponad dwie godziny, to ostatecznie zakończyło się zwycięstwem młodszej Rosjanki 3:6, 6:4, 6:3.
Niedługo potem doszło do kolejnego rozstrzygnięcia. Ons Jabeur, mimo iż cztery dni temu rywalizowała jeszcze w ćwierćfinale WTA w Dosze, to teraz zakończyła zmagania już na pierwszej rundzie. Tunezyjka nie dała rady niżej rozstawionej Peyton Stearns i poległa 6:7 (6), 4:6. Mecz trwał dwie godziny, w związku z czym nie ma wątpliwości, iż 30-latka musiała po nim padać ze zmęczenia.


Świątek powróci za to do rywalizacji już we wtorek 18 lutego, kiedy w II rundzie zawodów w Dubaju zmierzy się z Weroniką Azarenką. Najlepszą wiadomością jest to, iż po ostatniej porażce z Ostapenko nie odczuwa ona zmęczenia. - Cóż, w tym roku miałam dzień więcej na odpoczynek. (...) Nie czuję się fizycznie wyczerpana. Jestem podekscytowana grą, ponieważ w innych warunkach nabierasz świeżej energii. Nie czuję, iż teraz jestem zmęczona, ale wiem, iż przyjdą trudniejsze momenty w dalszej części roku - podsumowała.
Idź do oryginalnego materiału