Naomi Osaka (14. WTA) miała za sobą dwa naprawdę udane turnieje po tym, jak rozpoczęła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. W zawodach WTA 1000 w Montrealu doszła do finału, w którym przegrała z Victorią Mboko (23. WTA) 6:2, 4:6, 1:6. Z kolei w US Open Japonka dotarła do półfinału, w którym przegrała po blisko trzygodzinnym meczu z Amandą Anisimovą 7:6(4), 6:7(3), 3:6.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Niesamowity zwrot akcji w meczu Naomi Osaki w Pekinie
Po tak dobrych występach wydawało się, iż Naomi Osaka będzie liczyła się w walce o końcowy triumf w turnieju WTA 1000 w Pekinie. W pierwszej rundzie Japonka miała wolny los, a w drugiej zmierzyła się z Białorusinką Alaksandrą Sasnowicz (130. WTA), która dostała się do głównej drabinki poprzez kwalifikacje. Pierwszy set? Bez historii. Pięć gemów wygranych z rzędu bez Osakę, potem jeden, honorowy przez Sasnowicz i zamknięcie seta 6:1.
Zobacz też: Nie do wiary, co zrobiła Świątek. Wymowna reakcja Fissette'a i Abramowicz
Osaka bardzo pewnie weszła w mecz, a w drugim secie gwałtownie przełamała rywalkę, prowadziła 3:2 i serwowała. Wydawało się, iż jest na prostej drodze do wygranej i zameldowania się w trzeciej rundzie. Nic bardziej mylnego! Sasnowicz nie złożyła broni, odrobiła od razu stratę przełamania, dołożyła kolejnego gema i prowadziła 4:3. Następnie przy wyniku 5:4 przełamała znowu gładką Osakę i wygrała całego seta 6:4.
To rozstrzygnięcie całkowicie rozbiło Osakę, a napędziło Sasnowicz. W trzecim secie Białorusinka wygrała pierwszy trzy gemy, kilkanaście minut później prowadziła już 5:1. Było praktycznie po meczu. Osakę stać było na jeszcze jednego gema, ale co z tego. Ostatecznie to sklasyfikowana na 130. miejscu Alaksandra Sasnowicz wygrała cały mecz 1:6, 6:4, 6:2 i awansowała do trzeciej rundy turnieju w Pekinie! W niej zmierzy się z Martą Kostiuk (28. WTA).