- Mój serwis działał, jak chciał - z rozbrajającą szczerością rzuciła Emma Raducanu, która niespodziewanie awansowała do 2. rundy Australian Open. Niespodziewanie, bo Brytyjka nie tylko nie była faworytką meczu z Jekatieriną Aleksandrową, ale w całym spotkaniu popełniła aż 15 podwójnych błędów serwisowych!
REKLAMA
Zobacz wideo Julia Szeremeta komentuje wyniki plebiscytu na najlepszego sportowca Polski
- Ich liczba była dla mnie bardzo niekomfortowa, ale to coś, co musiałam zaakceptować. Wciąż pracuję nad swoim serwisem. Jego kiepski poziom wynikał też z nerwów, które zawsze towarzyszą spotkaniom 1. rundy - dodała Brytyjka, która pokonała przeciwniczkę z Rosji 7:6(4), 7:6(2).
Statystyki serwisu obu zawodniczek najlepiej obrazują, jak szalone i zmienne było to spotkanie. Raducanu miała aż 15 podwójnych błędów serwisowych przy zaledwie czterech takich błędach przeciwniczki. Z drugiej strony Brytyjka zagrała dziewięć asów przy tylko jednym Aleksandrowej.
W pierwszym secie zawodniczki przełamywały się aż po cztery razy. W pierwszym i trzecim gemie szanse na to miała Aleksandrowa, jednak nie wykorzystała ona trzech break pointów. W czwartym gemie sztuka ta udała się Raducanu, która objęła prowadzenie 3:1. Tylko na chwilę.
Ta partia rozpoczęła serię czterech gemów z rzędu, które wygrywały odbierające serwis. Przy stanie 4:4 i 5:5 Raducanu znów traciła swoje podanie, jednak w obu przypadkach momentalnie rewanżowała się przeciwniczce i ratowała się od porażki w secie.
Niespodzianka na Australian Open
W tie-breaku małych przełamań również nie brakowało. W decydującej partii lepsza była jednak Raducanu, która wygrała ją 7:4. Drugi set zaczął się tak jak skończył się pierwszy: od przełamania Aleksandrowej. Rosjanka gwałtownie straciła podanie i niemal przez całą drugą partię goniła przeciwniczkę.
Ta sztuka udała się jej dopiero przy stanie 3:4, kiedy odebrała serwis Raducanu i doprowadziła do remisu 4:4. Do końca seta zawodniczki przełamywały się jeszcze po razie i znów o losach partii rozstrzygnął tie-break. W nim dużo lepsza była Raducanu, która natychmiastowo objęła prowadzenie 6:0.
Brytyjka przegrała pierwszą piłkę meczową przez podwójny błąd serwisowy. - To była wisienka na torcie - śmiała się po meczu Raducanu, która ostatecznie wygrała drugi tie-break 7:2.
W 2. rundzie rywalką brytyjskiej zawodniczki będzie Amanda Anisimowa. Zwyciężczyni tego meczu w 3. rundzie zagra z lepszą z pary Iga Świątek - Rebecca Sramkova.