Sceny w meczu Polaków. Było 19:18 w czwartym secie, gdy Grbić ruszył do sędziów

1 dzień temu
Reprezentacja Polski zaczęła pierwszy turniej Ligi Narodów od meczu z Holandią. Rywalizacja w chińskim Xi'an była polem do eksperymentów dla Nikoli Grbicia. Najbardziej doświadczonymi graczami w tym turnieju byli Artur Szalpuk i Rafał Szymura. Na tle Holandii zagrało kilku debiutantów, w tym Kewin Sasak, który był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tego spotkania. Atakujący Bogdanki LUK Lublin potwierdził, iż od play-offów PlusLigi pozostaje w kapitalnej formie.
W środowy poranek czasu polskiego reprezentacja Polski rozpoczęła rywalizację w pierwszym turnieju Ligi Narodów. Pierwszy akord tego turnieju będzie oznaczał testowanie zawodników przez Nikolę Grbicia. Wśród najbardziej doświadczonych graczy znajduje się Artur Szalpuk oraz Rafał Szymura, a z grona debiutantów jest m.in. Maksymilian Granieczny czy Aleksiej Nasewicz. - Zgłosiłem do Ligi Narodów 30 graczy, ale gdybym miał możliwość przedstawienia do FIVB listy 40, a choćby 50 siatkarzy, to bym to zrobił - zapowiadał Grbić.


REKLAMA


Zobacz wideo Lublin mistrzem Polski w siatkówce. Marcin Komenda: Przed sezonem mało kto na nas stawiał


Czytaj także:


Tak wygląda tabela Ligi Narodów po ostatnim meczu Polek. Bajka!


Polacy zaczynają Ligę Narodów od zwycięstwa. Faza testów dla Grbicia
Pierwszym rywalem Polaków w Lidze Narodów była Holandia. Grbić postawił od początku na skład z Graniecznym w roli libero i na Jana Firleja, Kewina Sasaka, Mateusza Porębę, Szymona Jakubiszaka, Artura Szalpuka oraz Rafała Szymurę. W kadrze Holandii brakowało największej gwiazdy, a więc Nimira Abdel-Aziza.
Spotkanie zaczęło się dosyć spokojnie, choć od stanu 5:5 Polacy zaczęli stopniowo budować przewagę. Holendrzy psuli sporo zagrywek, a Biało-Czerwoni budowali czteropunktową przewagę. W pewnym momencie było choćby 18:13 dla Polski. Po pierwszej przerwie dla Holendrów przewaga stopniała do jednego punktu. Grbić zaczął testować już w pierwszym secie, gdy wprowadził Łukasza Kozuba i Aleksieja Nasewicza za Kewina Sasaka i Jana Firleja.


Czytaj także:


25:11 i się zaczęło. Niebywałe, jak zagrała reprezentacja Polski


Holendrzy zdołali doprowadzić do remisu 19:19, a potem drużyny zdobywały punkt za punkt. W kluczowym momencie seta Polacy uzyskali dwupunktową przewagę i wygrali seta 25:22 po ataku Kewina Sasaka. Grbić radził swoim podopiecznym, by uważać na Luuca Van der Enta, a więc na środkowego.
W drugim secie Holandia gwałtownie wyszła na prowadzenie i utrzymywała punktową przewagę. Później Polacy grali już dużo lepiej. Wygrywali już 15:11 i 17:14, natomiast Holandia odrobiła straty i było 18:18. - Nie ma dużych skrótów - mówił Grbić w przerwie.


Do sporej kontrowersji doszło przy akcji na 19:19, zakończonej punktem Van der Enta. Polacy poprosili o weryfikację wideo, bo mieli wątpliwości, czy Joris Berkhout nie ściągał piłki z naszej strony. Na wideo było widać, iż punkt powinien zostać przyznany Polsce, ale tak nie było. Ostatecznie Holandia wygrała seta 25:22.


Trzeci set też był bardzo zacięty. Znów zapowiadało się na nerwową końcówkę przy wyniku 17:17. Wtem z pomocą Polakom przyszedł Sasak, który posłał trzy asy serwisowe, a Polska wygrała pięć kolejnych punktów. Polacy mieli pięć punktów przewagi, ale pod sam koniec stopniała ona do dwóch punktów. "Pany, fokus i jedziemy" - krzyczał jeden z naszych reprezentantów w przerwie. Ostatecznie Polska wygrała seta 25:22 po kiwce Szalpuka. W trakcie seta na boisku pojawił się Michał Gierżot.
Zobacz też: To, co zrobiły Polki, nie mieści się w głowie. Porażka na własne życzenie
Przez większość czwartego seta Polakom nie udało się zbudować większej przewagi. Podopieczni Grbicia wyszli na prowadzenie po asie serwisowym Firleja, a do stanu 16:16 utrzymywali maksymalnie jeden punkt przewagi.


Chwilę później mieliśmy kapitalną wymianę po obu stronach. Najpierw zakończył ją Tom Koops atakiem ze środka, co dałoby wynik 19:18 dla Polski. Grbić zareagował gwałtownie i zgłosił, iż mogło dojść do kontaktu piłki z boiskiem. Powtórki wykazały, iż nasz trener miał rację. Poza tym Holendrzy dotknęli siatki w trakcie akcji. Rywale się z tym w ogóle nie zgadzali, ale nic nie mogli z tym zrobić.
Polakom udało się uniknąć tie-breaka. Zespół Grbicia wygrał czwartego seta 25:22 i cały mecz 3:1. To dobre otwarcie w wykonaniu Biało-Czerwonych.
Zdecydowanie najlepsi po stronie Polaków byli Sasak i Szalpuk. Sasak zdobył 19 punktów, miał 60 proc. skuteczności w ataku, zaliczył trzy asy serwisowe i miał punktowy blok. Z kolei Szalpuk miał 54 proc. "pozytywnego przyjęcia", zdobył 19 punktów i miał 49 proc. skuteczności w ataku (18/37).
W kolejnych meczach Polacy zagrają z Japonią (12.06, godz. 14:30), Turcją (14.06, godz. 13:00) oraz Serbią (15.06, godz. 13:00).
Idź do oryginalnego materiału