Sceny w Madrycie. Chciał podziękować za mecz, a rywal zrobił coś takiego

1 miesiąc temu
Do przedziwnych scen doszło tuż po meczu I rundy turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie, w którym Bośniak Damir Dżumhur (ATP 63) mierzył się z Włochem Mattią Belluccim (ATP 66). Po tym jak Dżumhur zwyciężył po trzysetowej batalii, mimo wszystko nie miał nastroju do żartów swojego przeciwnika, gdy ten wykonał dziwny gest przed tradycyjnym uściskiem dłoni.
Bośniak Damir Dżumhur i Włoch Mattia Bellucci nie mogli narzekać na losowanie I rundy turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie. Mimo iż obaj znajdują się dopiero w siódmej dziesiątce światowego rankingu, trafili na siebie nawzajem i jeden z nich miał okazję awansować do drugiej rundy prestiżowych rozgrywek w stolicy Hiszpanii.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


Absurdalne sceny w Madrycie. Przegrał, a podając rękę rywalowi wykonał dziwny gest
Obu zawodników w rankingu ATP dzielą tylko trzy miejsca, co też było widać w bardzo wyrównanym pojedynku rozegranym w czwartek rano. Tenisiści rywalizowali ponad 2,5 godziny i choć pierwszy set padł łupem Bellucciego, to w dwóch kolejnych lepszy okazał się Dżumhur.
Bośniak ostatecznie zwyciężył 4:6, 6:4, 6:2 i to on awansował do kolejnej rundy, gdzie też nie mógł narzekać na drabinkę, bo wśród rozstawionych zawodników trafił na najniżej rozstawionego z numerem 32. Argentyńczyka Sebastiana Baeza.
W trakcie i tuż po meczu Dżumhur - Bellucci dochodziło do dziwnych scen. Gdy panowie zakończyli rywalizację, Bośniak zmierzał do Włocha, by podziękować mu za grę, a wówczas Bellucci, zamiast uścisnąć wyciągniętą dłoń rywala, wykonał swoją dziwny gest, który nie przypadł do gustu Dżumhurowi. Ten wobec dziecinnego zachowania swojego "olał" go i bez podania dłoni skierował się do własnej ławki.


Nie jest wykluczone, iż dziwny gest Bellucciego był związany z tym, co się działo w trakcie meczu, gdy przy prowadzeniu 6:4, 1:0 jeden z punktów Włoch zdobył po... serwisie z dołu. Wówczas Dżumhur zgłosił sędziemu, iż serwis został wykonany wtedy, gdy Bośniak choćby nie patrzył na swojego przeciwnika i poprosił o wideoweryfikację. Sędzia i tak przyznał punkt Bellucciemu, ale podrażniony Dżumhur odrobił stratę przełamania w drugim secie, by ostatecznie wygrać zarówno drugą, jak i trzecią partię, a w efekcie całe spotkanie.
Idź do oryginalnego materiału