Sceny na konferencji Guardioli. "Nie wyobrażasz sobie, ile mi płacą"

3 tygodni temu
Zdjęcie: Jason Cairnduff / Action Images via Reuters


Manchester City przeżywa największy kryzys za kadencji Pepa Guardioli. W sześciu ostatnich meczach mistrzowie Anglii przegrali pięć razy. Wydawało się, iż nie są w stanie wypuścić prowadzenia 3:0 z Feyenoordem w Lidze Mistrzów, ale właśnie tak się stało. Teraz City czeka starcie z rozpędzonym Liverpoolem. Niedługo przed pierwszym gwizdkiem głos nt. dyspozycji swojej drużyny zabrał Pep Guardiola.
jeżeli "niedzielny kibic" spojrzałby na ostatnie wyniki Manchesteru City, mógłby się mocno zdziwić. Przez cały listopad drużyna Pepa Guardioli nie wygrała żadnego meczu. Przegrywała kolejno z Tottenhamem w pucharze (1:2), Bournemouth w Premier League (1:2), Sportingiem Lizbona w Lidze Mistrzów (1:4) oraz z Brihgton (1:2) i ponownie Totenhamem (0:4) w lidze. Hiszpański trener nigdy wcześniej nie poniósł pięciu porażek z rzędu.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek mogła mieć złamaną karierę! Oto, co jej groziło. Niebywałe [To jest Sport.pl]


Guardiola kompletnie odleciał. Nagle zaczął mówić o pieniądzach
W ostatnim meczu 5. kolejki Ligi Mistrzów City na własnym stadionie zagrało z Feyenoordem. Po 53. minutach gospodarze prowadzili 3:0, ale ostatecznie i taka przewaga okazała się niewystarczająca. Mistrzowie Anglii w dramatycznych okolicznościach zremisowali 3:3. Na pomeczowej konferencji pojawił się Guardiola, na którego twarzy widniały rysy i zadrapania.


Było to o tyle niepokojące, iż Hiszpan... sam ranił się w trakcie spotkania. - Palcami, paznokciami… chcę sobie zrobić krzywdę - mówił ironicznie, choć według wieli kibiców i ekspertów 53-latek po prostu jest na granicy obłędu. Po serii niepowodzeń Manchester City zagra z Liverpoolem. Ekipa Arne Slota jest niepokonana od 14 września.
W niedzielny poranek - czyli dzień meczu z Liverpoolem - na łamach Sky Sports ukazał się obszerny wywiad z Guardiolą. Już na początku rozmowy szkoleniowiec City zaczął mówić o... pieniądzach. Jego wypowiedź dotyczyła presji, z jaką muszą zmagać się trenerzy wielkich klubów. - Nie wyobrażasz sobie, ile mi płacą! To jest wliczone w moją pensję. jeżeli nie chcę tej presji, rezygnuję, idę do domu i nie mam tego ciężaru na barkach. Wszyscy menedżerowie to mają - wypalił nieco snobistycznie.
- Nie chcesz być krytykowany? To niesprawiedliwe? Przyjacielu, tak właśnie jest. jeżeli nie wygrasz, ludzie będą się z ciebie śmiać, ludzie będą z ciebie szydzić. Tym bardziej iż wygraliśmy wiele - dodał po chwili. 53-latek poruszył także temat ostatniego remisu z Feyenoordem. - Miałem przeczucie, iż taktyka nie jest głównym problemem. Kiedy wygrywasz 3:0 w 75. minucie, a potem jest 3:3, to nie o to chodzi - zaznaczył.


- Wrócimy do formy, gdy wszyscy gracze wrócą. Nie wrócimy, wygrywając na Anfield. Dopóki ci gracze nie wrócą, nie wrócimy. Przykro mi to mówić - powiedział Guardiola, mając na myśli plagę kontuzji, jaka dotknęła jego zespół. Po 12. kolejkach Manchester City z 23 punktami zajmuje czwarte miejsce w tabeli Premier League. Mecz z Liverpoolem rozpocznie się o godz. 17:00 polskiego czasu.
Idź do oryginalnego materiału