jeżeli "niedzielny kibic" spojrzałby na ostatnie wyniki Manchesteru City, mógłby się mocno zdziwić. Przez cały listopad drużyna Pepa Guardioli nie wygrała żadnego meczu. Przegrywała kolejno z Tottenhamem w pucharze (1:2), Bournemouth w Premier League (1:2), Sportingiem Lizbona w Lidze Mistrzów (1:4) oraz z Brihgton (1:2) i ponownie Totenhamem (0:4) w lidze. Hiszpański trener nigdy wcześniej nie poniósł pięciu porażek z rzędu.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek mogła mieć złamaną karierę! Oto, co jej groziło. Niebywałe [To jest Sport.pl]
Guardiola kompletnie odleciał. Nagle zaczął mówić o pieniądzach
W ostatnim meczu 5. kolejki Ligi Mistrzów City na własnym stadionie zagrało z Feyenoordem. Po 53. minutach gospodarze prowadzili 3:0, ale ostatecznie i taka przewaga okazała się niewystarczająca. Mistrzowie Anglii w dramatycznych okolicznościach zremisowali 3:3. Na pomeczowej konferencji pojawił się Guardiola, na którego twarzy widniały rysy i zadrapania.
Było to o tyle niepokojące, iż Hiszpan... sam ranił się w trakcie spotkania. - Palcami, paznokciami… chcę sobie zrobić krzywdę - mówił ironicznie, choć według wieli kibiców i ekspertów 53-latek po prostu jest na granicy obłędu. Po serii niepowodzeń Manchester City zagra z Liverpoolem. Ekipa Arne Slota jest niepokonana od 14 września.
W niedzielny poranek - czyli dzień meczu z Liverpoolem - na łamach Sky Sports ukazał się obszerny wywiad z Guardiolą. Już na początku rozmowy szkoleniowiec City zaczął mówić o... pieniądzach. Jego wypowiedź dotyczyła presji, z jaką muszą zmagać się trenerzy wielkich klubów. - Nie wyobrażasz sobie, ile mi płacą! To jest wliczone w moją pensję. jeżeli nie chcę tej presji, rezygnuję, idę do domu i nie mam tego ciężaru na barkach. Wszyscy menedżerowie to mają - wypalił nieco snobistycznie.
- Nie chcesz być krytykowany? To niesprawiedliwe? Przyjacielu, tak właśnie jest. jeżeli nie wygrasz, ludzie będą się z ciebie śmiać, ludzie będą z ciebie szydzić. Tym bardziej iż wygraliśmy wiele - dodał po chwili. 53-latek poruszył także temat ostatniego remisu z Feyenoordem. - Miałem przeczucie, iż taktyka nie jest głównym problemem. Kiedy wygrywasz 3:0 w 75. minucie, a potem jest 3:3, to nie o to chodzi - zaznaczył.
- Wrócimy do formy, gdy wszyscy gracze wrócą. Nie wrócimy, wygrywając na Anfield. Dopóki ci gracze nie wrócą, nie wrócimy. Przykro mi to mówić - powiedział Guardiola, mając na myśli plagę kontuzji, jaka dotknęła jego zespół. Po 12. kolejkach Manchester City z 23 punktami zajmuje czwarte miejsce w tabeli Premier League. Mecz z Liverpoolem rozpocznie się o godz. 17:00 polskiego czasu.