Salomon S/Lab Pulsar 3 – recenzja biegacza górskiego Floriana Pyszela

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Salomon S/Lab Pulsar 3 – recenzja biegacza górskiego Floriana Pyszela


Na początku lipca przetestowałem nowy model Salomon S/Lab Pulsar 3, mając wobec niego wysokie oczekiwania. Te buty miały połączyć stabilność w trudnym terenie z szybkością na zbiegach. W mojej recenzji dzielę się wrażeniami z użytkowania na różnych trasach i analizuję, dla kogo ten model może być najlepszym wyborem. Czy Pulsar 3 sprostał wyzwaniom górskich szlaków? Sprawdźcie moją opinię.

Lekkość, szybkość i kontrola na zbiegach – czy to idealne buty na zawody trailowe?

Na początku lipca do moich rąk wpadł nowy model Salomon S/Lab Pulsar 3 i nie będę ukrywał — miałem bardzo duże oczekiwania wobec tych butów. Wiedziałem, iż może to być idealny balans między butem ze stabilizacją w trudnym terenie a czymś szybkim, dzięki czemu na zbiegach będę mógł wykorzystać moją szybkość.

Na początku muszę zaznaczyć — wszystkie biegi, które wykonałem w tych butach, były w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, gdzie szlaki są proste technicznie, nie ma luźnych kamieni, ale nachylenie często sięga choćby 40%. Dodatkowo startowałem w nich na Chudym Wawrzyńcu oraz Złotym Maratonie podczas Dolnośląskiego Festiwalu Biegowego, jednak tamte trasy również nie należały do trudnych.

Przede wszystkim jest to zaskakująco lekki but — rozmiar 42 waży zaledwie 201 gramów i od razu się to czuje. Jestem przyzwyczajony, iż buty trailowe są nieco cięższe, a tutaj dostaliśmy „górską startówkę”, w której można by pobiec trening albo start na ulicy. Moim zdaniem jest to duży plus, szczególnie dla lżejszych i mniej masywnych zawodników.

Jestem osobą z szeroką stopą i na całe szczęście mój standardowy rozmiar buta, czyli 45, pasował do Pulsarów. Jednak jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to przypuszczam, iż nie będzie to trwały but. jeżeli jednak potraktujemy go jako but, który ma nam służyć na zawody, uważam, iż wystarczy na około dziesięć długich biegów.

Dużą przyjemnością było pokonywanie zbiegów i płaskich odcinków w tych butach. Oczywiście uważam, iż biegi górskie wygrywa się podbiegami i to od nich zależy najwięcej, ale świetnie jest czuć kontrolę przy mocnym zbiegu i widzieć, iż tempo 3:30/km na płaskim odcinku nie stanowi dla „Pulsara” żadnego problemu, co jest często mankamentem w przypadku bardziej masywnych butów.

Fot. Ultramagazine

Jedną z największych bolączek w przypadku biegów w terenie jest przyczepność i ewentualne wywrotki na błocie czy innych wilgotnych nawierzchniach. W podeszwie zewnętrznej znajdują się standardowe kołki, jakie znajdziemy w każdym bucie Salomona — producent podaje, iż mają one długość 4,5 mm, i jest to na pewno najszybciej zużywający się element buta. Jednak mimo przebiegnięcia w nich ponad 300 km i pokonania 10 000 metrów przewyższenia, nie widzę, aby ten kilometraż wpływał na przyczepność i kontrolę podczas zbiegów.

Z rzeczy, których nie jestem pewien — nie wiem, jak but będzie się sprawował w trudnych warunkach, na przykład w Tatrach lub na Wyspach Kanaryjskich. Obawiam się, iż w takim terenie Pulsar może dosyć gwałtownie się zniszczyć, a choćby przerwać, bo porównanie do skarpetki nie jest tu na wyrost, co na pewno wpływa na wytrzymałość buta.

Florian Pyszel – STRAVA

Mimo tego, iż kilkukrotnie wpadłem w duże kałuże oraz lądowałem w błocie, nie czułem, żeby but od razu przemakał. Nie mogę oczywiście powiedzieć, iż jest wodoodporny, ale to kolejny pozytywny wyróżnik, którego się tu nie spodziewałem.

Znajdziemy tu także typowe dla Salomona sznurowanie Quicklace, co może być niewielkim utrudnieniem w przypadku startu na zawodach, gdzie należy umieścić chip na bucie. Wiele osób radzi sobie z tym, korzystając z trytytek, ja natomiast znalazłem w internecie sposób, jak wykorzystać ten system do założenia chipu, co na pewno oszczędziło mi sporo czasu.

Podsumowując — uważam, iż jest to but na każdy dystans, bo wystartowałbym w nim zarówno w City Trailu na 5 km, jak i w 100-kilometrowym biegu po lesie. Jednak nie zabrałbym go ze sobą na trasy, gdzie jest dużo kamieni i łatwo jest skręcić kostkę. Jestem dość dużym biegaczem — mam 185 cm, ważę 76 kg i myślę, iż nie będzie to dobry but dla osób dużo większych niż ja i cięższych. Jednak jeżeli szukacie czegoś sprawdzonego i pewnego na trail, to ten but bardzo Wam się spodoba.

Biegi, jakie zrobiłem w tych butach:

  1. Chudy Wawrzyniec — 82 km, 3600 metrów przewyższenia w 7 godzin i 50 minut
  2. Złoty Maraton podczas DFBG — 44 km, 2000 metrów przewyższenia w 3 godziny i 50 minut
  3. 24 km po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym — 700 metrów przewyższenia w 2 godziny
  4. 53 km po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym — 1500 metrów przewyższenia w 4 godziny i 48 minut
Idź do oryginalnego materiału