Aryna Sabalenka (1. WTA) po przegranym finale Australian Open z Madison Keys (7. WTA) poszła o kilka kroków za daleko. Najpierw dała upust frustracji na korcie, niszcząc rakietę, a już w szatni wraz ze swoim partnerem Georgiosem Frangulisem oraz sztabem szkoleniowym imitowali oddawanie moczu na pamiątkową paterę za występ w finale.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
Gdy ta druga sprawa wyszła na jaw, tenisistka została skrytykowana przez media oraz część kibiców, którzy żądali choćby zdyskwalifikowania jej z kolejnych edycji turnieju. Jednak są też tacy, którzy wstawili się za 26-latką.
Andrea Petković i Rennae Stubbs reagują na to, co zrobiła Aryna Sabalenka po finale Australian Open. "Trzeba się pogodzić"
Mowa o byłych tenisistkach: Rennae Stubbs oraz Andrei Petković, które w swoim podkaście dyskutowały o tym, co zrobiła liderka światowego rankingu. - Kochamy Sabalenkę za żywe emocje, które okazuje. Trzeba się pogodzić także i z tymi złymi emocjami. Nie możemy chwalić tych wszystkich zabawnych tańców, nie akceptując innej części Aryny. Ten argument przedstawiłam już w obronie Alexandra Zvereva: nie można karcić zawodników za wszystko. Aryna jest krytykowana za jeden czyn, ale trzeba spróbować to zaakceptować. Kochamy Sabalenkę za jej emocje i powinniśmy z tym żyć. Czasem emocje potrafią przejąć kontrolę - zaczęłą Australijka, cytowana przez portal championat.com.
Z kolei Niemka odwołała się do własnych doświadczeń z czasów kariery. - Sama nienawidziłam porażki. Wydawało mi się, iż nie mam ego, ale w końcu zrozumiałam, iż je mam. Ukrywanie się jest bardzo nieprzyjemne - powiedziała. Następnie skomplementowała 26-latkę: - Jestem dumna z Aryny, niezależnie od tego, jak dziwnie to zabrzmi. To odważna wojowniczka. Niemal zmieniła bieg meczu, mimo iż daleko jej było do najlepszej gry. Co prawda nie wygrała, ale trzeci rok z rzędu wystąpiła w finale. Zasługuje na szacunek.
Rennae Stubbs krótko: "Jestem pewna, iż następnego dnia Sabalenka żałowała tego, co się stało"
Stubbs wyraziła podobny pogląd. - Jestem pewna, iż następnego dnia Aryna żałowała tego, co się stało. Wszyscy uwielbiamy jej manifestację osobowości na korcie, ale po porażkach nie panuje nad sobą - oceniła. I podobnie jak Petković odniosła tę sytuację do tego, co spotykało ją samą w trakcie kariery.
Zobacz też: Roddick kontra reszta świata. Wypalił bez ogródek o Świątek
- W takich momentach czułam się jak największa przegrana na świecie. Sabalenka przegrała, ale spokojnie uścisnęła dłoń Keys i potraktował ją z szacunkiem. Te incydenty z zepsutą rakietą i trofeum... Nie jestem z tego zadowolona, ale myślę, iż Sabalenka następnego dnia naprawdę tego żałowała. Cieszmy się po prostu z fenomenalnego finału Australian Open kobiet, który był znacznie lepszy od męskiego i ciekawszy niż w zeszłym roku, kiedy Sabalenka nie miała żadnych problemów na korcie - zakończyła czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema w grze podwójnej.
Liderka światowego rankingu nie wydaje się specjalnie przejęta panującym wokół niej zamieszaniem - w mediach społecznościowych publikuje zdjęcia z krótkich wakacji, które spędza z Frangulisem. Na kort wróci w lutym, gdy odbędą się "tysięczniki" w Dosze i Dubaju.