"Gigantyczne emocje zafundowali kibicom Aryna Sabalenka i Madison Keys w finale turnieju wielkoszlemowego Australian Open. Mecz trwał ponad dwie godziny, a zwyciężczyni w decydującym, trzecim secie wygrała 7:5!" - pisał Paweł Matys ze Sport.pl po zakończonym finale Australian Open. Tym samym Białorusince nie udało się wygrać trzeci raz z rzędu w Melbourne. Za to Amerykanka mogła cieszyć się z pierwszego w karierze triumfu w turnieju wielkoszlemowym.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
Aryna Sabalenka była bardzo poruszona po przegraniu finału Australian Open
Aryna Sabalenka, gdyby wygrała w Melbourne trzeci raz z rzędu, to powtórzyłaby wyczyn Martiny Hingis, która triumfowała w Australian Open w latach 1997-1999. Tak się jednak nie stało i ostatnią tenisistką, która wygrywała trzy razy z rzędu turniej wielkoszlemowy, jest Iga Świątek. Polka ma za sobą triumfy w Roland Garros 2022-2024.
Po ostatniej piłce meczu było widać rozczarowanie, które pojawiło się na twarzy Aryny Sabalenki. Jeszcze przed podejściem do siatki skierowała kilka słów do swojego zespołu, jakby nie dowierzając, iż to już koniec.
Po serdecznym podziękowaniu sobie za grę z Madison Keys Aryna Sabalenka wyładowała swoją złość i rozczarowanie na rakiecie, którą rozbiła o kort. Po tym usiadła na swoim krześle i głęboko poruszona schowała głowę w ręczniku. Białorusinka przeżyła to przegrane spotkanie o tyle mocno, iż na chwilę musiała opuścić kort na Rod Laver Arena.
Zobacz też: Nagle wszystkie oczy na trenera Sabalenki. Naprawdę to zrobił
Liderka światowego rankingu wróciła oczywiście na ceremonię wręczenia trofeów i chociaż była rozczarowana, to z klasą i charakterystycznym dla siebie humorem i lekkością pogratulowała triumfu Madison Keys oraz podziękowała swojemu sztabowi oraz kibicom w Australii.