Sensacyjnie zakończył się finał tegorocznego Australian Open kobiet. Amerykanka Madison Keys (14. WTA) pokonała liderkę światowego rankingu Arynę Sabalenkę 6:3, 2:6, 7:5 w meczu trwającym dwie godziny i cztery minuty. W efekcie Białorusinka nie wygrała swojego czwartego w karierze turnieju wielkoszlemowego i nie odniosła trzeciego z rzędu triumfu w Melbourne.
REKLAMA
Zobacz wideo Niesamowite, co Iga Świątek zrobiła w Australian Open. "To już widać" [To jest Sport.pl]
Oto co powiedziała Sabalenka po finałowym meczu
Aryna Sabalenka po ostatniej piłce spotkania była wściekła. Okryła swoją twarz ręcznikiem, rozwaliła rakietę, a po chwili ze łzami w oczach poszła do szatni. Po kilku minutach Białorusinka wróciła na ceremonię wręczenia nagród. Wtedy Sabalenka już była spokojniejsza.
- Wow co za turniej Madison, walczyłaś bardzo ciężko, by zdobyć ten tytuł. Grałaś niesamowity tenis, byłaś fantastyczna, zasłużyłaś na zwycięstwo. Ciesz się tą chwilą, bo to bardzo fajna część tego wszystkiego - zwróciła się do Keys.
Potem Białorusinka powiedziała kilka zdań do swojego sztabu szkoleniowego. Żartowała nawet, iż porażka to wina trenerów.
- Nie udało się wygrać meczu, ale wrócę silniejsza i dam z siebie wszystko w przyszłym roku. Uwielbiam tutaj grać i dziękuje wam za niesamowitą atmosferę. Jesteście naprawdę kapitalni. Czy ja powinnam coś powiedzieć do mojego teamu? To wasza wina, oczywiście jak zawsze! Nie chcę was widzieć przez następny tydzień. Nienawidzę was. A tak na serio, to dziękuje za wszystko, co dla mnie robicie, bla, bla, bla (śmiech). Zrobiliśmy tyle, ile się dało, ale Madison grała niesamowicie. Nie mogłam w tym meczu zrobić coś więcej. Następnym razem w meczu z nią zagram już lepiej - dodała Sabalenka.