Sabalenka mówi jednym głosem ze Świątek. Zdobyła się na szczere wyznanie

2 godzin temu
Aryna Sabalenka niedługo wróci na kort po przerwie, jaką zrobiła sobie po US Open. Białorusinka potrzebowała czasu, by wyleczyć uraz, a teraz zamierza wystąpić w turnieju WTA 1000 w Wuhan, który wygrywała już trzy razy. Przed początkiem rywalizacji liderka światowego rankingu zdecydowała się na pewne wyznanie dotyczące problemu, z którym walczy regularnie. I niestety nie jest to kłopot, z którym można wiele zrobić.
Po zwycięskim US Open Aryna Sabalenka zdecydowała się na dłuższy odpoczynek. Zrezygnowała z turnieju WTA 1000 w Pekinie, tłumacząc się kontuzją. Kłopoty już jednak najwyraźniej za nią, bo w Wuhan już ponownie ją zobaczymy. Gdyby musiała zrezygnować i z tego, kosztowałoby ją to aż 1000 punktów do rankingu WTA, jako iż jest obrończynią tytułu (wygrywała w Wuhan aż trzy razy z rzędu). W I rundzie ma wolny los, a w II zmierzy się z lepszą z pary Rebecca Sramkova - Anna Kalinska.

REKLAMA







Zobacz wideo Powołania Jana Urbana. Dobre decyzje? Kosecki: Jacek Magiera robi to zdecydowanie lepiej



Sabalenka budzi emocje. Czasem pozytywne, czasem wręcz przeciwnie
Sabalenka z racji na sportową klasę jest jedną z najpopularniejszych tenisistek świata, ale nie tylko dlatego. Białorusinka ma wyrazisty charakter, co nie dla wszystkich oznacza coś dobrego. Z jednej strony ma duże poczucie humoru, nie boi się mocnych wypowiedzi i otwarcie okazuje emocje na korcie. Z drugiej zdarzały jej się kontrowersyjne zachowania, należy do grona tych zawodniczek, które wydzierają się przy każdym uderzeniu, a do tego jest Białorusinką. Przed wybuchem wojny na Ukrainie miała dobre relacje z dyktatorem Aleksandrem Łukaszenką. Niezależnie od tego, czy ktoś ją lubi, czy nie, są granice, których nie wolno przekraczać. Tymczasem wiele osób grubo przesadza. Sabalenka choćby tego nie kryje.


Białorusinka nie ukrywa. Hejt to smutna codzienność
Przed turniejem w Wuhan Sabalenka porozmawiała z dziennikarzami i wprost przyznała, iż hejt to dla niej prawie codzienność. I nie tylko dla niej. - Myślę, iż my wszyscy mierzymy się z dużym hejtem. Przez całą karierę musiałam mnóstwo tego znosić z wielu różnych powodów. gwałtownie nauczyłam się, iż im więcej uwagi temu poświęcasz, tym więcej energii ci to zabiera. Najlepiej to ignorować, ale czasami z ciekawości sprawdzam, kto to wszystko pisze. Bywam nieraz zszokowana. Czasami matki piszą tak okropne rzeczy. Czasem osoby, które na co dzień nie robią nic, krytykują tych, którzy chcą coś robić i inspirować następne pokolenia - powiedziała Białorusinka, cytowana przez portal Tennis365.


- Ja to najczęściej traktuję to jako żart. Oni nigdy nie byli tam, gdzie my i nie mają podstaw do pisania tak strasznych rzeczy. To jedynie pokazuje, jak koszmarnymi są ludźmi. Myślę też, iż każdy zawodnik powinien traktować takie słowa jak żart i nigdy nie wchodzić naprawdę głęboko w tę mroczną stronę mediów społecznościowych - oceniła Sabalenka.
Idź do oryginalnego materiału