Sabalenka mistrzynią świata. Nie miała sobie równych

1 godzina temu
Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) przyznała tytuł mistrzyni świata za rok 2025. To wyróżnienie powędrowało do Aryny Sabalenki. Najważniejsze statystyki przemawiają na korzyść Białorusinki. Choć ona sama może mieć do siebie zastrzeżenia.
W 2025 roku cztery różne tenisistki wygrywały turnieje wielkoszlemowe. Ponownie nie oglądaliśmy pod tym kątem dominacji żadnej z pań. W Australian Open z wiktorii cieszyła się Madison Keys, na kortach Rolanda Garrosa najlepsza była Coco Gauff, Wimbledon w fenomenalnym stylu wygrała Iga Świątek, a US Open padło łupem Aryny Sabalenki, która długo musiała czekać na wielkoszlemowy triumf w minionym sezonie. Białorusinka była jednak zdecydowanie najrówniejszą tenisistką w stawce w najważniejszych imprezach.

REKLAMA







Zobacz wideo Kamil Majchrzak o minionym sezonie. "Mam nadzieję, iż jeszcze sporo przede mną"



Sabalenka z niesamowitą regularnością. Jest zła tylko na jedną kwestię
Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) tradycyjnie przyznała tytuły mistrzyni i mistrza świata. Wśród pań Sabalenka nie miała sobie równych. W uzasadnieniu podkreślono, iż 27-latka zajmowała pierwsze miejsce w rankingu światowym przez cały rok.


Do tego zdobyła tytuł w US Open (jej czwarte zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym), zameldowała się w finale Australian Open i Roland Garros oraz dotarła do półfinału Wimbledonu. Zdobyła także tytuły w Brisbane, Miami i Madrycie, a w tym sezonie awansowała łącznie do dziewięciu finałów.
ITF podkreśla również, iż Sabalenka wygrała najwięcej meczów w rozgrywkach, pomijając spotkania Billie Jean King Cup. Gdyby bowiem brać pod uwagę spotkania w ramach turniejów drużynowych, to pod kątem zwycięskich spotkań na czele rankingu jest Iga Świątek.
Sabalenka natomiast rzadko notuje wpadki i liczba finałów, w których zagrała, musi budzić podziw. Jednocześnie kamyczkiem do jej ogródka jest fakt, iż przegrała pięć z dziewięciu spotkań o tytuł. Po porażce z Jeleną Rybakiną w finale WTA Finals Białorusinka nie ukrywała rozczarowania i na konferencji prasowej podkreślała, iż musi zastanowić się nad tym, co robi źle w najważniejszych spotkaniach.



Świątek zaatakuje pozycję Sabalenki?
Ostatnie lata przyniosły nam walkę Igi Świątek i Aryny Sabalenki o prymat w światowym rankingu. w tej chwili przewaga Białorusinki nad naszą tenisistką jest ogromna - wynosi 2475 punktów.
Polka liczy na to, iż w najbliższych miesiącach zanotuje zdecydowanie lepszą pierwszą część sezonu niż w tym roku. Owszem w pierwszym półroczu pojawiły się bardzo dobre występy w imprezach wielkoszlemowych na czele z triumfem w Wimbledonie, ale były też rozczarowujące turnieje. Sabalenka tymczasem świetnie punktowała. Kto wie, być może nastąpi odwrócenie ról i Świątek będzie w stanie wrócić na szczyt.
Idź do oryginalnego materiału