Sabalenka choćby się nie zawahała. "Skopię ci d**ę"

2 godzin temu
W przyszłym roku ma odbyć się pojedynek tenisowy pomiędzy Aryną Sabalenką a Nickiem Kyrgiosem. Białorusinka zapowiada z uśmiechem na ustach, iż pokona Australijczyka. W podcaście Jaya Shetty'ego wskazuje, co może być przyczyną organizacji tego typu meczu.
Za Aryną Sabalenką świetne tygodnie. Białorusinka drugi raz z rzędu wygrała wielkoszlemowy US Open. W wielkim finale pokonała Amandę Anisimovą wynikiem 6:3, 7:6 (3). To nie jedyny powód do euforii dla 27-latki. w tej chwili prowadzi w rankingu WTA z przewagą ponad trzech tysięcy punktów nad Igą Świątek. Wiele wskazuje na to, iż w przyszłym roku liderka światowego zestawienia stoczy hitowy bój z Nickiem Kyrgiosem.

REKLAMA







Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie





Sabalenka nie owija w bawełnę. "Walczymy o równe nagrody"
Nick Kyrgios po raz ostatni pojawił się na zawodowych kortach w marcu, kiedy rywalizował w imprezie ATP 1000 w Miami. w tej chwili zajmuje 651. miejsce w rankingu ATP. W 2022 roku dotarł do finału Wimbledonu. Od tamtego czasu rozegrał jednak bardzo mało spotkań.
Sabalenka wypowiedziała się temat tego interesującego pojedynku w podcaście Jaya Shetty'ego. Co jest przyczyną tego, iż tego typu mecz w ogóle jest organizowany? Białorusinka ma swoją teorię.
- Walczymy o równe nagrody finansowe, myślę, iż to właśnie z tego powodu. Ale przede wszystkim uważam, iż to będzie fajne i przyjemne widowisko - powiedziała cytowana przez serwis tennishead.net.


Sabalenka ostrzega Kyrgiosa
Liderka światowego rankingu śmiała się ponadto z tego, iż wywiera na Australijczyka potężną presję. Po cichu liczy, iż się wycofa z tego meczu. Jednak jeżeli tak się nie stanie, to ma do niego krótką wiadomość.



- No cóż, Nick, musisz być gotowy. Lepiej, żebyś był gotowy. Bo zamierzam ci skopać d**ę - podkreśliła.
Najbardziej znaną "Bitwą Płci" był pojedynek Bobby’ego Riggsa z Billie Jean King w 1973 roku, gdzie rywalizację zdecydowanie wygrała King (6:4, 6:3, 6:3). Wówczas legenda tenisa była liderką kobiecego rankingu. Wydarzenie w telewizji ABC oglądało ok. 50 mln kibiców.
Idź do oryginalnego materiału