Sabalenka aż stanęła z bezradności w drugim secie. A potem stało się to

4 godzin temu
Aryna Sabalenka wydaje się, iż ma jeden cel w turnieju WTA 1000 w Madrycie: zwycięstwo. Mało tego, prawdopodobnie chciałaby się zrewanżować Idze Świątek za zeszłoroczny finał. Białorusinka udowodniła właśnie, iż znajduje się w całkiem niezłej formie. Finalnie pokonała w piątek Annę Blinkową 6:3, 6:3 i awansowała do kolejnego etapu. - Sama jest dla siebie najgroźniejszą rywalką - podsumował komentujący mecz Żelisław Żyżyński
Idź do oryginalnego materiału