PIŁKA NOŻNA. Ryszard Staniek, były piłkarz reprezentacji Polski oraz m.in. Górnika Zabrze i Legii Warszawa, uczestnik Ligi Mistrzów, jest ciężko chory. Ruszyła zbiórka pieniędzy na jego leczenie, rehabilitację oraz zakup samochodu. Liczy się każda złotówka!
Ryszard Staniek (na pierwszym planie) i Hiszpan Kiko w finale olimpijskim w Barcelonie. Fot. Archiwum prywatne/zrzutka.pl.
Ryszard Staniek ma 53 lata, od dłuższego czasu pozostaje z daleka od tak zwanego wielkiego futbolu. w tej chwili rozgrywa najważniejszy mecz w swoim życiu - ten o zdrowie. W 2023 roku doznał udaru mózgu, niestety, ma on przykre konsekwencje. Dziś Ryszard jest niepełnosprawny w znacznym stopniu, wymaga opieki i wsparcia innych.
Choroba Ryszarda Stańka postępuje...
- Nie ma czucia w obu nogach powyżej kostek, co powoduje, iż często traci równowagę i potrzebuje pomocy przy poruszaniu się. Ma bardzo słabe napięcie mięśniowe. Stracił całkowicie wzrok w lewym oku, a w prawym choroba ciągle postępuje i widzi coraz gorzej. Potrzebne są środki na remont domu celem przystosowania go dla osoby niepełnosprawnej. Zwłaszcza remont łazienki - czytamy na stronie internetowej zrzutka.pl. Właśnie tam pojawił się apel o pomoc dla Ryszarda Stańka.
Potrzeb jest dużo. Przed jego domem trzeba wyrównać teren i położyć kostkę brukową, po to, aby Rysiek mógł bez problemów poruszać się na wózku czy w chodziku. Były piłkarz nie ma samochodu, jego marzeniem jest posiadanie wyższego i wygodnego auta, którym mógłby jeździć na zabiegi.
Akcja wsparcia Stańka wywołała już duży odzew, pieniądze na jego rzecz można wpłacać tutaj:
Kadrowicz, ligowiec i trener
Ryszard Staniek (rocznik 1971) jest wychowankiem Cukrownika Chybie.
Występował także w Górniku Zabrze, hiszpańskiej Osasunie Pampeluna,
potem Legii Warszawa, Odrze Wodzisław Śląski, Odrze Opole, Piaście
Gliwice, Górniku Jastrzębia, Orle Zabłocie, Beskidzie Skoczów. Na boisku
najczęściej występował jako środkowy bądź prawy pomocnik. Po
zakończeniu kariery wrócił w rodzinne strony, pracował przez pewien czas
jako trener Cukrownika oraz Orła Zabłocie, potem zerwał jednak kontakt z
futbolem.
Pamiętne bramki na igrzyskach
Z reprezentacją olimpijską wywalczył srebrny medal igrzysk w
Barcelonie w 1992 roku. Był jednym z kluczowych zawodników kadry Janusza Wójcika. W turnieju olimpijskim zdobył dwie bramki. Pierwszą w grupowym pojedynku przeciwko Włochom (3:0), natomiast drugą - niezapomnianą - w finale przeciwko Hiszpanii na słynnym Camp Nou. Staniek wyrównał stan meczu na 2:2, ostatecznie Polska przegrała 2:3 po golu straconym w ostatniej minucie...
- Jerzy Brzęczek wrzucił piłkę w pole karne, w sumie to sam choćby nie pamiętam, jak znalazłem się akurat w tym miejscu. Uniknąłem pozycji spalonej, przyjąłem piłkę i lewą nogą strzeliłem obok bramkarza. Wszystko działo się błyskawicznie - tak Staniek wspominał akcję, po której zdobył bramkę na 2:2.
Jest to fragment wywiadu, którego Ryszard udzielił mi w połowie 2022 roku, znalazł się on w mojej książce - ebooku "Na biało-czerwonym szlaku". Obszerną rozmowę ze Stańkiem znajdziecie tutaj: Ryszard Staniek: zwycięstwo nad Włochami otworzyło nam drogę do olimpijskiego medalu w Barcelonie
Gol w Lidze Mistrzów
Trzy lata później, jako zawodnik Legii Warszawa,
wywalczył z tą drużyną awans do Ligi Mistrzów i zakwalifikował się
wówczas do ćwierćfinału tych rozgrywek. W fazie grupowej strzelił gola w meczu przeciwko Rosenborgowi Trondheim. Podopieczni Pawła Janasa wygrali przy Łazienkowskiej 3:1, Staniek ustalił wynik na 2:1. Huknął zza linii pola karnego z taką siłą, iż piłka "przełamała" ręce bramkarza Joerna Jamtfalla, ten odwrócił się, wyskoczył do góry, złapał rękawicami za poprzeczkę, jednocześnie piłka odbiła się od jego twarzy i wpadła do bramki! Wcześniej Staniek wyłożył też futbolówkę Leszkowi Piszowi, który wyrównał na 1:1.
W pierwszej reprezentacji Polski
rozegrał dwanaście spotkań, nie strzelił gola.
Wiódł spokojne życie...
- Po zakończeniu kariery piłkarskiej pracowałem jeszcze jako trener, przez pięć lat pełniłem funkcję kierownika klubu w Beskidzie Skoczów. W pewnym momencie dałem już sobie z tym spokój. Oglądam teraz piłkę nożną w telewizji, ale głównie mecze reprezentacji. Z dawnymi kolegami z boiska nie mam kontaktu, nie należę do tych osób, które też pchają się do mediów. Zamiast tego wolę spędzać czas z wnukami, mam ich trójkę, same chłopaki. Wiodę spokojne życie - opowiadał mi Ryszard w wywiadzie przed dwoma laty.
Dziś potrzebuje wsparcia. Liczy się każdy gest i złotówka...
POLECAM:
Gol Ryszarda Stańka w meczu finałowym turnieju olimpijskiego w Barcelonie w 1992 roku.