W poprzednich latach żużlowi prezesi ruszali na transferowe łowy już wczesną wiosną. Najpóźniej w lipcu - sierpniu większość klubów PGE Ekstraligi miały domknięte składy na kolejne rozgrywki. Teraz to może się zmienić i to z korzyścią dla klubów. Problem mogą mieć za to zawodnicy, którzy do tej pory byli w doskonałej pozycji negocjacyjnej. Jeden szczegół sprawi, iż mogą skończyć się licytacje i podbijanie stawek.