
Marcin „Różal” Różalski udzielił wywiadu Jarosławowi Świątkowi, w którym wraca do swojej ostatniej walki w KSW. Walki, którą co prawda przegrał z kretesem, ale która jednocześnie przyniosła mu ogromną pomoc w walce o Różaland, czyli miejsce, w którym ratuje on konie i inne zwierzęta.
Obecność Różala na gali XTB KSW 113 w Łodzi spowodowana była zbiórką na rzecz fundacji „Pomagaj Pomagać – Różaland”, która zajmuje się ratowaniem i opieką nad zwierzętami, zwłaszcza końmi. Różalski podjął decyzję o powrocie do walki, ponieważ fundacja pilnie potrzebuje dużej sumy pieniędzy na wykup ziemi, na której znajduje się azyl. Spadkobiercy zmarłego właściciela działki chcieli ją sprzedać, a do zakupu potrzebne było około 1,5 miliona złotych.
Gala, na której walczył Różal odbyła się 20 grudnia 2025 roku w Łodzi. Były mistrz wagi ciężkiej KSW zdecydował się zmierzyć z chorwackim weteranem Stjepanem Bekavacem w tzw. „Halftime Show Fight” – dodatkowej walce w trakcie gali, zakontraktowanej na trzy rundy po trzy minuty w formule kickboxingu/K-1 z małymi rękawicami.
Sportowo walka nie zakończyła się po myśli Różalskiego. Bekavac znokautował go brutalnym ciosem pod koniec pierwszej rundy:
Marcin Różalski ciężko znokautowany na gali XTB KSW 113 w Łodzi. #KSW113 pic.twitter.com/91q830m4R3
— Adrian Szymański (@adrians_mma) December 20, 2025Różal wraca do swojej ostatniej walki w KSW. Zdradza brutalną prawdę
Co prawda Różalskiemu nie zależało najbardziej na wyniku tej konfrontacji, to we wspomnianym wywiadzie z Jarosławem Świątkiem przyznał wprost, iż nie miał żadnego patentu na Chorwata i to jest ta brutalna prawda, z którą teraz musi pozostać.
- ZOBACZ TAKŻE: Mamed Khalidov z tajemniczą zapowiedzią. Powrót legendy KSW coraz bliżej?
Świątek próbował szukać u Różala wytłumaczenia, ale ten wprost powiedział, iż brak pełnym przygotowań, wiek i przede wszystkim forma Bekavaca sprawiły, iż wyszedł z klatki KSW znokautowany:
„Ja nie jestem zawodnikiem jakimś tam mobilnym, z wiekiem tym bardziej. Ileś tam lat wcześniej może inaczej by to wyglądało. Teraz jest jak jest. Następna sprawa – wiedział jak walczyć, wiedział jak to wszystko zategować. Wczoraj choćby z Redem rozmawiałem, iż to jest zawodnik, który bardzo gwałtownie można powiedzieć łapie dystans walki. No nie wchodziło mi.
Też ta pozycja prawa, no kurczę wzrokowo mi nie pasowała. Zawsze rąbię na wątrobę, zawsze rąbię lewą do środka, a tutaj nie wiem, może rozkojarzony byłem? Nie wiem. Kiedyś po przegranych szukasz sobie, nie wytłumaczenia tylko tego […] dlaczego nie poszło. […] Ja po prostu nie miałem patentu na niego.” – powiedział w rozmowie ze Świątkiem.
A Wy co sądzicie o tej walce? Różalskiego już nigdy więcej nie zobaczymy według Was w klatce?

2 godzin temu














