Po tym, jak Rosja napadła na Ukrainę w lutym 2022 r., to ten kraj jest wykluczony w większości dyscyplin w rozgrywkach międzynarodowych. Stopniowo sportowcy z tego kraju są przywracani do rywalizacji, głównie po spełnieniu odpowiednich warunków, by występować pod tzw. neutralną flagą. We wrześniu br. MKOl ogłosił, iż Rosjanie wystąpią na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Mediolanie, ale właśnie jako sportowcy neutralni. Muszą jednak spełnić szereg warunków - m.in. muszą udowodnić, iż nie popierają wojny i nie są powiązani z rosyjską armią.
REKLAMA
Zobacz wideo Władymir Semirunnij z polskim obywatelstwem. Łyżwiarz będzie mógł reprezentować Polskę na igrzyskach w Mediolanie
Czytaj także:
Tichonow wskazał palcem wrogi Rosji kraj. "Profaszystowski"
Te kraje nie chcą powrotu do Rosji i blokują plany FIS. "Nadal nie popieram"
Nie wszyscy są zadowoleni ze względu na taką decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. W tym gronie są Szwedzi czy Norwegowie. Na razie FIS nie przegłosował w pełni powrotu Rosji, ponieważ spotyka się z mocnym lobbowaniem ze strony Norwegii. Amerykanie już ogłosili, iż jest całkiem spore prawdopodobieństwo, iż Rosjanie będą rywalizować w biegach narciarskich, choć w bardzo ograniczonej liczbie. Będzie jednak tylko jeden mężczyzna i jedna kobieta - tzw. limit 1+1.
- Sytuacja polityczna się nie zmieniła, więc przez cały czas nie popieram dopuszczenia Rosjan do udziału w zawodach. Jednocześnie tęsknię za rozgrywkami i rywalizacją, którą kiedyś mieliśmy. Mieszanie polityki i sportu jest niezdrowe, bo wszystko bardziej się komplikuje - mówił Johannes Klebo, pięciokrotny mistrz olimpijski w biegach narciarskich w rozmowie z dziennikiem "Aftonbladet".
Czytaj także:
Wpuścili Rosjan na igrzyska i się zaczęło. Gwiazda ogłasza bojkot
Decyzja FIS ws. dopuszczenia Rosjan ma zostać ogłoszona 21 października. - To nie jest słuszne zmieniać zdanie, gdy wojna wciąż trwa. Uznałabym taką decyzję za bardzo dziwną. W pełni popieram stanowisko Norweskiego Związku Narciarskiego. Nie tolerujemy tej historii oraz nie chcę startować z Rosjankami - stwierdziła Tiril Udnes Weng, dwukrotna mistrzyni świata i zwyciężczyni Pucharu Świata w biegach narciarskich.
Niezadowolenie w Rosji. Dwóch sportowców to za mało. "To katastrofa"
Rosjanie są niezadowoleni, iż zostali dopuszczeni w tak niewielkiej ilości do ZIO w Mediolanie. - W tej chwili nasza sytuacja jest niepewna. Mam przeczucie, iż w FIS nie podejmą jednomyślnej decyzji. Jedna zawodniczka to dla Rosji zdecydowanie za mało. To katastrofa - uważa Jewgienija Miedwiediewa, rosyjska łyżwiarka figurowa i dwukrotna wicemistrzyni olimpijska.
Zobacz też: Takie wykształcenie ma Kamil Stoch. Zdobył kwalifikacje do kolejnej pracy
- Lepiej mieć tam kogoś, niż nikogo. Nie nazwałbym tego scenariusza optymistycznym, jest ewidentnie niewystarczający, ale w tym żałosnym świecie na bezrybiu i rak to ryba. Przynajmniej będziemy komu kibicować. Nie powinno być przypadków, w których ktoś mówi: nie wpuszczaj nikogo. To nonsens - uważa Dmitrij Guberniew, znany rosyjski komentator.
Serwis news.sportbox.ru dodaje, iż poza Norwegią i Szwecją reszta państw wydaje się być pozytywnie nastawiona do powrotu Rosji. "To całkiem ciekawe, iż pozostałe kraje wydają się być dość pozytywnie nastawione do naszego powrotu. Po prostu wpływ Skandynawów na narciarstwo biegowe jest naprawdę znaczący, stąd te wahania" - czytamy w artykule.
Zimowe Igrzyska Olimpijskie odbędą się w dniach 6-22 lutego 2026 r.

3 tygodni temu











