Rosjanie tylko na to czekali. Oto co wysłali do Trumpa przed IO

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Kevin Lamarque


Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu Imane Khelif sięgnęła po złoty medal w boksie. Już w trakcie imprezy wokół Algierki rozpętała się wielka afera związana z kwestią jej płci. Choć od tamtych wydarzeń minęło już wiele czasu, to sprawa ta przez cały czas jest wykorzystywana przez różne organizacje. Ostatnio temat wrócił po tym, jak federacja IBA użyła wspomnianej kontrowersji, aby podlizać się Donaldowi Trumpowi.
Latem zeszłego roku Imane Khelif zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich w boksie w kategorii do 66 kg, pokonując w finale Liu Yang. Jeszcze przed finałową walką wybuchła wokół niej olbrzymia afera, która dotyczyła płci Algierki. Wszystko przez to, iż w 2023 roku została wykluczona z mistrzostw świata w Indiach, których organizatorem było Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu IBA. Według federacji badania DNA wykazały w jej organizmie obecność męskich chromosomów XY, oraz zbyt wysoki poziom testosteronu.


REKLAMA


Zobacz wideo Polska sztafeta z brązowym medalem mistrzostw Europy w short tracku. Pierwszy raz od 12 lat!


Rosjanie zacierają ręce. Tak wkupili się w łaski Trumpa
Przez następne tygodnie Khelif musiała mierzyć się z wielką falą krytyki, a choćby nienawiści. Całą sprawę chętnie komentowali biznesmeni, celebryci czy politycy. Trzy grosze dorzucił wówczas również Donald Trump. - To byli mężczyźni. Zmienili się w kobiety i startowali w boksie - tymi słowami obecny prezydent Stanów Zjednoczonych odniósł się do występu Imane Khelif i Lin Yu-ting, która pokonała Julię Szeremetę w finale paryskich igrzysk.
Nic dziwnego, iż w tej chwili organizacja IBA, której szefem jest Rosjanin Umar Kremlow, za wszelką cenę próbuje podlizać się Trumpowi. Ostatnio federacja wysłała choćby obszerny list do prezydenta USA w celu zapewnienia dalszej obecności boksu na igrzyskach olimpijskich. Przypomnijmy, w 2026 roku impreza odbędzie się w Los Angeles, a w ostatnim czasie ważą się losy tej dyscypliny na IO. Rosjanie doskonale wiedzą, w jaki sposób przypodobać się Donaldowi Trumpowi. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy poglądy obu stron ws. Imane Khelif są identyczne.


"Chcielibyśmy skorzystać z okazji, aby wyrazić naszą szczerą wdzięczność za zdecydowane i pryncypialne stanowisko w sprawie udziału niekwalifikujących się sportowców w zawodach bokserskich kobiet, które przedstawił pan podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024" - czytamy we fragmentach listu, który cytuje portal relevo.com.
"Zaangażowanie w zapewnienie uczciwej konkurencji i ochronę uczciwości kobiecego sportu jest godne pochwały i głęboko odbija się echem w społeczności sportowej. Bardzo ważne jest, aby wszyscy sportowcy rywalizowali na równych warunkach, a ich stanowisko w tej kwestii jest znaczącym krokiem w kierunku osiągnięcia tego celu" - dodano. Oprócz tego rosyjska IBA pochwaliła USA za ostanie rozporządzenia Kongresu Stanów Zjednoczonych, który zakazał udziału transpłciowym zawodnikom w kobiecym sporcie.


Zobacz też: Keys zaczęła mówić o Świątek na konferencji. Te słowa pójdą w świat
Przy okazji IBA uderzyła również w Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Zdaniem Rosjan działania tej organizacji są szkodliwe dla sportu. "Należy zauważyć, iż Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) i jego obecne kierownictwo niestety swoimi krótkowzrocznymi działaniami i słabą postawą doprowadziły ruch olimpijski do upadku. W rzeczywistości w ciągu ostatnich 12 miesięcy ogłoszono, iż boks nie będzie częścią programu olimpijskiego LA28; bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdyby pan przeanalizował tę sytuację. Rozczarowujące jest obserwowanie, jak programy polityczne wpływają na sport i dyskryminują sportowców na podstawie ich narodowości" - rozpaczała IBA, próbując jednocześnie załatwić wszystkie ważne dla siebie sprawy.
Idź do oryginalnego materiału