Rosjanie ruszyli na pomoc Izraelowi. "Kogo wykluczycie jutro?"

1 godzina temu
Dyskusja na temat wykluczenia Izraela ze świata sportu coraz bardziej przybiera na sile, a coraz więcej państw i organizacji domaga się podjęcia takiego kroku. Tymczasem w sukurs sportowcom z kraju dokonującego ludobójstwa w Strefie Gazy przybyli... przedstawiciele Rosji, czyli innego zbrodniczego państwa, które za swoje czyny doświadczyło wykluczenia z rozgrywek międzynarodowych.
Sankcje wobec rosyjskich sportowców polegające na ich niedopuszczaniu do międzynarodowej rywalizacji często są podawane jako przykład, co należy uczynić z izraelskimi atletami. W końcu jeden kraj doprowadził w 2022 roku do wojny na Ukrainie, której prowadzenie pochłonęło setki tysięcy istnień. Drugi pod pretekstem walki z Hamasem dokonuje ludobójstwa w Strefie Gazy. Według szacunków w wyniku tych działań śmierć poniosło 80 tysięcy Palestyńczyków. Większość z nich to cywile.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki "boiskowym" synem Urbana? "Miałem z nim wyjątkową relację w Legii"



Rosjanie wspierają Izrael. "Najpierw nas zbanowali, teraz chcą Izraela"
Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ do spraw Okupowanych Terytoriów Palestyńskich 16 września opublikowała raport, w którym stwierdziła, iż Izrael ponosi odpowiedzialność za zbrodnię ludobójstwa w Strefie Gazy. W odpowiedzi w mediach społecznościowych rozpoczęła się kampania #GameOverIsrael, nawołująca do bojkotu sportowców z kraju rządzonego przez Binjamina Netanjahu. Wykluczenie Izraela poparło wiele znanych osobistości, stowarzyszeń kibiców, a także 15 organizacji praw człowieka. Okazuje się jednak, iż zupełnie odmienne zdanie w tej kwestii mają Rosjanie.


W kraju rządzonym przez Władimira Putina wiele sław sportu wyraziło swój sprzeciw wobec pomysłu wykluczenia Izraela z międzynarodowych rozgrywek.
"Hiszpański premier Pedro Sanchez to doskonały przykład idiotycznego polityka. Zależy im jedynie na wykluczeniu sportowców z zawodów międzynarodowych. W obronie „wartości" podzielanych przez zagorzałą mniejszość. Kogo wykluczycie jutro? Chińczyków? Amerykanów? - napisała rosyjska mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich Weronika Stiepanowa, odnosząc się do słów szefa hiszpańskiego rządu, który otwarcie nawoływał do bojkotu Izraela.


"Nie powiem nic o izraelskich sportowcach. Dobrze, iż rywalizują na arenie międzynarodowej. I zgodnie z tą logiką, my też powinniśmy uczestniczyć w wydarzeniach sportowych. Hiszpański premier ma rację co do podwójnych standardów. Ale sam je dyktuje, głosując za sankcjami. Europa czasami robi rzeczy, które trudno zrozumieć. Najpierw nas zbanowali, teraz chcą Izraela" - mówił rosyjski komentator sportowy Dmitrij Guberniew.



Z kolei mistrz olimpijski w biathlonie Dmitrij Wasiliew stwierdził: "W żadnym wypadku nie należy nakładać sankcji na izraelskich sportowców. Nie mają z tym nic wspólnego. Wina leży po stronie przywódców ich kraju. Jestem przeciwny zawieszaniu jakichkolwiek sportowców w zawodach z powodów politycznych. Główne hasło sportu brzmi: "Sporcie, jesteś pokojem!". Sport powinien jednoczyć i przynosić pokój choćby w najtrudniejszych sytuacjach. Musimy wpływać na władze Izraela, a nie na zwykłych obywateli, w tym sportowców.".
Ponadto portal sport-express.ru powołuje się na opinie rosyjskich ekspertów, którzy wykluczenie Rosji i brak takowego wobec Izraela nazywają mianem podwójnych standardów. Jednocześnie podkreślili oni, iż są przeciwko dyskwalifikacji izraelskich sportowców, gdyż takie działanie stanowiłoby dalszą ingerencję wielkiej polityki do świata sportu. Dlatego ich zdaniem banicja zarówno dla Rosji jak i Izraela w świecie sportu jest niedopuszczalna.
Idź do oryginalnego materiału