W finale WTA 500 w Seulu spotkały się dwie najwyżej rozstawione zawodniczki. Mowa o Idze Świątek i Jekatierinie Aleksandrowej. I choć to Polka była faworytką, to Rosjanka miała wielką ochotę, by pokrzyżować jej szyki. Ba, była tego bardzo bliska. Już w pierwszym secie zaskoczyła naszą rodaczkę. Zdominowała ją, zmuszała do błędów, co zaowocowało zwycięstwem 6:1. W kolejnej partii też wydawało się, iż wykazuje większą inicjatywę, ale ostatecznie to Świątek była w stanie wrócić do gry i zapisać tę odsłonę spotkania na własnym koncie - 7:6(3). W trzecim secie 24-latka postawiła już kropkę nad "i", choć znów rywalizacja była bardzo wyrównana - 7:5.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Rosyjski trener przemówił po meczu Świątek - Aleksandrowa. Wskazał przyczynę porażki swojej rodaczki
W Rosji wiele mówi się o porażce Aleksandrowej. Eksperci i media próbują przeanalizować postawę tenisistki. Tak też postąpił Wiktor Janczuk. - Aleksandrowa pokazała się w tym spotkaniu z bardzo dobrej strony. Wywołała nerwowość u Świątek, ponieważ walka trwała do samego końca - zaczął legendarny trener, cytowany przez championat.com. Następnie wskazał powód, który jego zdaniem przesądził o porażce rodaczki.
- Uważam, iż dwa spotkania, które Aleksandrowa była zmuszona wczoraj rozegrać, z pewnością odbiły się na niej negatywnie. Pod koniec meczu z Polką była wyraźnie słabsza fizycznie - stwierdził, choć z tym usprawiedliwieniem - napiętym harmonogramem - można nieco dywagować. W końcu wiceliderka rankingu WTA również była zmuszona rozegrać dwa spotkania jednego dnia. Mimo wszystko szkoleniowiec docenił klasę Świątek. - choćby bez tego Polka jest bardzo silną rywalką i od samego początku była faworytką - puentował.
Nadzieje Rosjan na triumf w Seulu spełzły na niczym. A Aleksandrowa naprawdę dobrze radziła sobie w Korei Południowej. W drodze do finału straciła tylko jeden set - w 1/8 finału przeciwko Lois Boisson. Potem bez większych problemów rozprawiła się z Ellą Seidel czy Kateriną Sinikovą. W finale jednak musiała uznać wyższość Świątek. I to już po raz szósty w karierze. Panie rywalizowały ze sobą ośmiokrotnie i tylko dwa razy Rosjance udało się pokonać polską tenisistkę.
Zobacz też: Klasy nie kupisz. Oto co napisali po zwycięstwie Świątek z Rosjanką.
Teraz przed zawodniczkami chwila na odpoczynek. Już 24 września wystartuje WTA 1000 w Pekinie. Zabraknie tam liderki rankingu WTA Aryny Sabalenki. Świątek stanie więc przed szansą, by nieco zniwelować stratę do Białorusinki. w tej chwili wynosi ona 2792 punkty. Mecze Polki w Pekinie będziemy relacjonować na stronie głównej Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. Zapraszamy!