Rosjanie nie mogą się pogodzić z porażką. Wielki triumf Świątek. "Bała się"

3 godzin temu
- Jekatierina zmarnowała szansę, którą otrzymała w tym finale. Za to dała Idze szansę, by wejść w ten mecz - mówiła Dinara Safina. Była numer 1 przeanalizowała decydujące o tytule spotkanie w WTA 500 w Seulu między Aleksandrową a Świątek. Wskazała, co zawiodło tego dnia u Rosjanki. Nie miała co do tego wątpliwości.
- Uważam, iż dwa spotkania, które Jekatierina Aleksandrowa była zmuszona wczoraj rozegrać, z pewnością odbiły się na niej negatywnie. Pod koniec meczu z Igą Świątek była wyraźnie słabsza fizycznie - podkreślał Wiktor Janczuk, legendarny rosyjski szkoleniowiec. Wskazał on powód, który jego zdaniem zadecydował o porażce rodaczki z Polką w WTA 500 w Seulu, choć trzeba przyznać, iż nie do końca można się z nim zgodzić. W końcu wiceliderka rankingu WTA również miała napięty harmonogram i także musiała rozegrać dwa mecze jednego dnia. Ale nie tylko Janczuk analizował mecz Świątek - Aleksandrowa i poszukiwał przyczyn porażki.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Dinara Safina ujawnia. To dlatego Jekatierina Aleksandrowa przegrała ze Świątek. "Zmarnowała szansę"
Podobnie postąpiła Dinara Safina, była numer 1 światowego rankingu. Najpierw nawiązała do pierwszego seta, w którym Świątek była wyraźnie bezradna. W końcu uległa Rosjance aż 1:6. - Nie wiem, co było przyczyną, może była [Polka, przyp. red.] zdenerwowana. Czasami zdarzają się takie dni, kiedy to wszystko się wali. I premierowa odsłona spotkania taka właśnie dla niej była - mówiła Safina na kanale "Bolshe!" na YouTube, cytowana przez championat.com.
Następnie płynnie przeszła do analizy tego, co wydarzyło się w drugim i trzecim secie. Aleksandrowa miała wszystko w swoich rękach, a jednak wypuściła zwycięstwo i pozwoliła Polce wrócić do gry. - Patrząc na to z boku, wydawało się, iż Katia [Jekatierina, przyp. red.] ją ogrywa, jednak żeby zwyciężyć... Bała się ją pokonać! - wypaliła wprost.


- Wygrała pierwszego seta 6:1, jednak w głębi duszy wciąż miało się wrażenie, iż za chwilę pozwoli Świątek wejść do gry. I adekwatnie tak zrobiła. Gdyby Katia grała spokojniej, byłby break point. W tej sytuacji mogłaby zakończyć mecz rezultatem 6:1, 6:3 - ubolewała Safina. - Katia zmarnowała szansę, którą otrzymała w tym finale. Za to dała Idze szansę, by wejść w ten mecz - puentowała wyraźnie niepocieszona. Tak więc zdaniem byłej numer 1 zawiodła psychika Aleksandrowej, a nie jej umiejętności czy przygotowanie fizyczne.
Świątek przed wielką szansą w Pekinie
A co sama zainteresowana miała do powiedzenia w sprawie porażki ze Świątek? - Zawsze jest strasznie trudno z nią grać, próbowałam dzisiaj dać z siebie wszystko, ale to okazało się za mało - mówiła Aleksandrowa tuż po zakończeniu finałowego spotkania w Seulu. Teraz przed Rosjanką, a także Polką rywalizacja w Pekinie. Obie panie są rozstawione, dlatego zmagania rozpoczną od drugiej rundy.


Zobacz też: Polka była na meczu Świątek. Pokazała, jak potraktowali ją Koreańczycy.


Na start Świątek zmierzy się z Yue Yuan lub Julią Putincewą. Z kolei Aleksandrowa rozegra mecz przeciwko Barborze Krejcikovej albo Annie Blinkowej. Turniej w stolicy Chin to znakomita okazja dla Polki, by odrobić sporą część straty do liderki rankingu WTA. Aryna Sabalenka wycofała się z imprezy i nie obroni punktów. Z kolei Świątek punktów do obrony nie ma, bo w minionym sezonie w Pekinie nie startowała.
Idź do oryginalnego materiału