Ronaldo pokazał Lewandowskiemu, kto jest szefem. To była zemsta

3 godzin temu
Zdjęcie: Screenshot: https://www.youtube.com/watch?v=kHgle3jp3WI


Robert Lewandowski lada moment dołączy do Leo Messiego oraz Cristiano Ronaldo i jako trzeci piłkarz w historii przebije barierę 100 goli w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Do rekordu Portugalczyka napastnik Barcelony ma jednak daleko i prawdopodobnie nigdy go nie przebije. Zdecydowały o tym takie spotkania, jak rywalizacja Bayernu Monachium z Realem Madryt w 2017 roku, kiedy to "Ronaldo pokazał Lewandowskiemu, kto jest szefem". O tym starciu przypomniał znany zagraniczny portal.
Robert Lewandowski ma na koncie 99 goli w Lidze Mistrzów i lada moment przebije barierę stu trafień, dzięki czemu dołączy do Leo Messiego i Cristiano Ronaldo, którzy dokonali tego już dawno temu. Prawdopodobnie jednak nie przebije ani jednego, ani drugiego. Argentyńczyk ma na koncie 129 goli, a Ronaldo rekordowe 140 trafień.

REKLAMA







Zobacz wideo Oto sukcesor Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]



Cristiano Ronaldo pokazał Robertowi Lewandowskiemu "kto jest szefem"
Liczby Lewandowskiego w Lidze Mistrzów są znakomite i wybitne, jednak te w wykonaniu Ronaldo są już kosmiczne. Polak miewał zresztą problemy w meczach z Portugalczykiem, co dobitnie przypomniał znany portal talksport.com. "Cristiano Ronaldo pokazał Robertowi Lewandowskiemu, kto jest szefem" - napisano. O jaki moment z kariery tej dwójki chodzi?


O rywalizację Bayernu Monachium z Realem Madryt w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Mistrzów w 2017 roku. W pierwszym meczu w Niemczech Lewandowski nie zagrał, a Ronaldo zdobył dwie bramki, czym zapewnił swojej drużynie zwycięstwo 2:1. W rewanżu w Madrycie faktycznie pokazał, kto jest szefem. Zaczęło się jednak kiepsko.
18 kwietnia 2017 roku strzelanie na Santiago Bernabeu zaczął Lewandowski, czym dał Bayernowi remis 2:2 w dwumeczu w 53. minucie gry. Nieco ponad 20 minut później do roboty wziął się jednak Ronaldo i po asyście Casemiro umieścił piłkę w siatce głową. Przed końcem podstawowego czasu gry bramkę samobójczą zaliczył Sergio Ramos i doprowadził do dogrywki. Jeszcze przed nią z boiska z czerwoną kartką wyleciał Arturo Vidal i osłabił niemiecki zespół.
Piłkarzom Bayernu ta dogrywka będzie śniła się po nocach. W niej nie przypilnowali odpowiednio Ronaldo i zapłacili za to najwyższą cenę. W 105. minucie Portugalczyk otrzymał precyzyjne dośrodkowanie w pole karne i z woleja pokonał Manuela Neuera na 2:2. Teraz to trafienie prawdopodobnie nie zostałoby uznane, bo Ronaldo mógł być na spalonym.



Gola jednak zdobył, a już w 109. minucie dopiął swego. Tym razem piękną akcję przeprowadził Marcelo i wyłożył koledze na pustą bramkę. Ronaldo się nie pomylił, dał Realowi prowadzenie 3:2, a sam skompletował hattricka. Zresztą w Lidze Mistrzów zaliczył ich łącznie aż osiem, najwięcej w historii. W 112. minucie starcia wynik na 4:2 (6:3 w dwumeczu) ustalił z kolei Marco Asensio.








Robert Lewandowski w pogoni za Leo Messim i Cristiano Ronaldo w Lidze Mistrzów
"Lewandowskiemu nie udało się powtórzyć bohaterstwa Ronaldo" - napisano w talksports.com o tamtym spotkaniu. "Przy okazji hattrick był słodkim rewanżem za to, co Lewandowski zrobił Realowi w 2013 roku, kiedy w barwach Borussii Dortmund strzelił cztery gole, a Dortmund wygrał łatwo 4:1" - dodano.


Rywalizacja Lewandowskiego z Ronaldo nie zawsze była dla Polaka kolorowa. Szczególnie w barwach reprezentacji Polski, która z Portugalią przegrywała m.in. w ćwierćfinale Euro 2016, czy ostatnio dwukrotnie w Lidze Narodów, kiedy Ronaldo trafiał w obu spotkaniach, a kapitan Polaków w drugim nie zagrał z powodu urazu.
Łącznie obaj panowie mierzyli się na boisku dziewięć razy. Pięć z tych meczów wygrał Ronaldo, dwa Lewandowski i dwukrotnie padł remis. Indywidualnie to Polak ma jednak lepsze statystyki - zdobył siedem goli i zaliczył asystę, a jego rywal zdobył sześć goli.



Fakty są jednak takie, iż Lewandowski goni Messiego i Ronaldo w Lidze Mistrzów i już 26 listopada będzie miał szansę przebić barierę stu goli w Lidze Mistrzów w spotkaniu z Brestem. Polak ma już 36 lat i prawdopodobnie nie zdoła przebić osiągnięcia dwóch najwybitniejszych zawodników w historii. Znając jednak jego ambicje i charakter, postara się do nich zbliżyć.
Idź do oryginalnego materiału